Nie pozwalali rozpędzić się z piłką Gedaminasowi Navickasowi. Zastępujący go Igor Milicić potrafi podać, ale przy latach jakie ma (33) raczej trudno liczyć, że i on napędzi ofensywę AZS. A musiał dłużej grać, bo Navickas szybko złapał trzy przewinienia. Słupscy wysocy ograniczyli poczynania Vladimira Ticy. Póki przebywał na parkiecie bardzo trudno było znaleźć patent na niego. Dorównywał mu tylko w poczynaniach ofensywach Chris Daniels. Okazał się najlepszym zawodnikiem meczu, zdobył 15 pkt, miał 11 zbiórek. Dobrze zagrał Mantas Cesnauskis. Wyrasta na lidera słupskiego zespołu i chociaż podania Dru Joyca są efektowne, to Cesnauskis wnosi do tego zespołu, to czego nie da Joyce: rozwagę, spokój i jeśli potrzeba "kontrolowane szaleństwo".
Słupszczanie nie dali poszaleć Ticy i Reesowi (zagrał słaby mecz), nie dali zdobyć punktów Kueblerowi, nie dali rozgrywać Navickasowi i Milicicowi. I to wystarczyło do wygrania. Byli twardsi, mieli szerszy skład i strzelców mogących przesądzić o wyniku: Clarka i Harrisa.
Energa Czarni Słupsk - AZS Koszalin 78:68 (19:16, 23:16, 20:18, 16:18).
Energa Czarni: Żurawski 2, Clark 13 (1), Djapa 3, Joyce 3, Sroka 4, Sulowski 10 (2), Przybyszewski 5 (1), Harris 10 (2), Daniels 15, Cesnauskis 13 (2).
AZS: Stępień 5 (1), Reese 5, Metelski 4, Navickas 5, Tica 16 (1), Diduszko 0, Kuebler 11 (2), Wiśniewski 12 (2), Surmacz 2, Milicić 8 (2).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?