Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk: ile gier do końca?

Rafał Szymański
Łukasz Capar
Koszykówka Starcie Energi Czarnych z Asseco Prokomem odpowie, czy do końca sezonu Czarnym Panterom zostało dograć rundę i trzy mecze w play off.

Transmisja live

Transmisja live

Transmisja radiowa z meczu Czarni - Asseco na portalu gp24.pl w sobotę od godz. 18

Jeśli słupszczanie będą grać tak jak ostatnio z Treflem Sopot, to czekają nas męczarnie w kolejnych meczach rundy zasadniczej (z Anwilem Włocławek i Polonią Warszawa) oraz najwyżej w trzech spotkaniach play off. Po nich zespół zakończy sezon. Aby jednak być jak najwyżej i nie spaść nawet na piątą pozycję po rundzie zasadniczej, Czarne Pantery muszą zacząć wygrywać. Tylko jak?

Energa Czarni - gdzie jest Bennerman?
Nowością w składzie słupszczan będzie zapewne pojawienie się rozgrywającego Williama Averygo. Będzie mógł zagrać po wyleczeniu urazu, chociaż nawet jeśli nie będzie stanowił jakiegoś specjalnego wsparcia dla drużyny. Ogranie, jakie będzie zdobywał z Asseco Prokomem, może okazać się zbawienne w pierwszej rundzie play off. Właśnie wtedy słupszczanie będą nim mogli zaskoczyć rywali.

Na dzisiaj gra Energi Czarnych na parkiecie psuje się m.in. od Camerona Bennermana. Przed sezonem miał być liderem, do tej roli wyznaczył go Dainius Adomaitis. Dzięki widowiskowej grze był zjawiskiem w pierwszej części sezonu.

W drugiej schował się za kolegów i za słowami - umieszczanym na blogu - "musimy więcej pracować i musimy być drużyną". Tyle że jego ostatni widowiskowy wsad z wyprzedzeniem całej obrony tzw. bennerdunk miał miejsce w Warszawie z Polonią w grudniu. W ostatnim meczu z Treflem Sopot po raz pierwszy w polskiej lidze nie zebrał ani jednej piłki, zdobył najmniej punktów - tylko cztery (do tej pory najmniej punktów, ile zdobywał w meczu to osiem). Zagrał także wyjątkowo krótko, 13 minut. Potem trener nie wpuścił go na parkiet. Jego eval - średnia sumy dodatnich składników na mecz w pierwszej rundzie wynosiła 12, w drugiej już tylko 8. Jeśli Bennerman sam da przykład kolegom do dobrej obrony, to z tego może urodzić się szansa na zwycięstwo. Tak było w Gdyni w pierwszej rundzie.

Asseco Prokom
W środę Asseco Prokom grał ostatni mecz w lidze VTB, przegrał w Kownie z Żalgirisem 79:84. Ma mało czasu na przygotowanie do spotkania w Gryfii. - Mamy trudny terminarz. Przed każdym wymagającym rywalem potrzeba czasu na przygotowanie taktyczne, minimum jeden dzień na regenerację fizyczną i często tego czasu nie wystarcza na wszystko. To mogą wykorzystać nasi rywale, oni mają tydzień na przygotowanie do meczu - mówi Tomasz Pacesas, szkoleniowiec Asseco Prokomu.

W polskiej lidze niedawno jego klub przegrał na własnym parkiecie z Kotwicą Kołobrzeg. Goście mieli wspaniałą skuteczność w rzutach za trzy punkty. Po trzech dniach w rewanżu w Kołobrzegu gdynianie także mieli kłopoty. Do 35 minuty, gdy za pięć przewinień musiał zejść Darrell Harris, główna siła podkoszowa Kotwicy, gospodarze przegrywali tylko dwoma punktami. Zejście lidera źle wpłynęło na zespół. Szkoleniowiec Kotwicy Dariusz Szczubiał miał na to jedną odpowiedź: - Poziom gwizdania był słaby. Trudno się zbiera, kiedy zawodnicy są w powietrzu popychani, uderzani, przesuwani i nie było reakcji sędziów.

Do składu Asseco Prokomu doszedł po kontuzji Krzysztof Szubarga, aktualnie najlepszy polski rozgrywający. Więcej jednak zależeć może od liderów Daniela Ewinga i Ratko Vardy. Qyntel Woods, najlepszy koszykarz na polskich parkietach, leczył w ostatnich meczach kontuzję. Nawet jednak z nią, gdyby chciał, jest w stanie sam wygrać mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza