Zaczęło się dla Czarnych doskonale. Od szokującego prowadzenia gospodarzy 16:1. Byli nieustępliwi w obronie, a w ataku wyrafinowanie skuteczni. Imponowali Marcus Ginyard i David Kravish.
W II kwarcie gra się wyrównała, czemu nie należy się dziwić, bo Polski Cukier Toruń to czołowa drużyna ligi. Do przerwy odrobili większość strat. W III kwarcie bezbłędny był rozgrywający PTC Obie Trotter, pewność w ataku dołożył Łukasz Wiśniewski i torunianie objęli przed ostatnią kwartą prowadzenie 61:60. Wyrównany mecz dostarczył kibicom niebywały emocji. Ostatnie minuty kibice oglądali na stojąco.
Efektowny alley oop Marcusa i Davida
Wynik oscylował wokół remisu, jednak świetny jak zwykle Chavaughn Lewis (23 pkt, 9 zbiórek, 4 asysty) popełnił w końcówce kilka błędów. Mimo że na linii rzutów wolnych niezawodny był Kravish na sekundy przed końcem, w ogromnym zamieszaniu, kiedy goście prowadzili 79:78, na 3 sekundy przed końcem piłka trafiła do Anthony Goodsa, a ten, jak rutyniarz trafił z 8 metrów za trzy punkty.
- Zabrakło nam szczęścia - powiedział po meczu trener PCT Jacek Winnicki. - Nie tak miała być rozegrana ostatnia akcja, ale jest wynik więc nie ma o czym mówić. Zresztą on takie rzeczy trafia na treningach. To są jego rzuty - powiedział po meczu trener Czarnych Robert Stelmahers.
A Goods skomentował krótko: "Chciałem mieć piłkę w ostanie akcji".
Koszykarze po meczu
Konferencja prasowa: Energa Czarni Słupsk
Konferencja prasowa: Polski Cukier Toruń
Energa Czarni Słupsk - Polski Cukier Toruń 81:79 (27:16, 16:22, 17:23, 21:18)
Energa Czarni: Lewis 23, Goods 18, Kravish 12, Ginyard 11, Cesnauskis 7, Surmacz 5, Bachynski 5, Dąbrowski, Seweryn.
Polski Cukier: Trotter 18, Wiśniewski 17, Sulima 10, Skifić 9, Śnieg 7, Sanduł 5, Perka 5, Diduszko 4, Weaver 4.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?