MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 81:80 (opis, zdjęcia)

Rafał Szymański
Decydujący moment meczu. Cesnauskis (biała koszulka, zasłonięty przez Danielsa) próbuje rzucić za trzy. Zatrzy
Decydujący moment meczu. Cesnauskis (biała koszulka, zasłonięty przez Danielsa) próbuje rzucić za trzy. Zatrzy Fot. Łukasz Capar
Po pierwszej połowie cieszyliśmy się, że Energa Czarni w dobrym stylu wysoko prowadzi. Po drugiej odsłonie cieszyła tylko wygrana. Szczęśliwa.
Zdjecia z meczu Energa Czarni Slupsk - Trefl Spot 81:80.

Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 81:80

Energa Czarni pokonała Trefl Sopot 81:80 po bardzo dramatycznej końcówce, w której losy meczu ważyły się do ostatniej sekundy. Po dobrej postawie słupszczan z pierwszej połowy, nie pozostało śladu.

Gdzie się podziała Energa Czarni, która szybko przechodziła z obrony do ataku, łatwo zdobywała punkty, zbierała większość piłek i dobrze blokowała dostęp do własnego kosza? W tym czasie wypracowała sobie wysoką przewagę w dobrym stylu, grając zespołowo i z pomysłem.

Chris Daniels, przybyły z USA po miesięcznym rozbracie z basketem, wyglądał, jakby był w normalnym rytmie treningowym i grał pierwsze skrzypce w Czarnych Panterach. Schodzących na przerwę słupszczan żegnała burza oklasków. Wydawało się, że po przetasowaniach w składzie (brak Ronalda Clarka, kreowanego na lidera) Energa Czarni zmieniła oblicze, i to wreszcie na efektowne i efektywne.

Tyle że w drugiej połowie Trefl Sopot wreszcie zaczął dobrze bronić. Dzięki takiej defensywie, punkt po punkcie, goście zaczęli odrabiać straty. Działo się to w zatrważającym tempie, a najgorsze, że słupszczanom brakowało pomysłu, jak zaradzić tej sytuacji. W ostatniej minucie Trefl wyszedł na prowadzenie. Stefański był faulowany pod koszem przez Danielsa. Wykorzystał dwa rzuty osobiste i Energa Czarni miała 23 sekundy na to, by przegrywając 78:79, odrobić straty, wyjść na prowadzenie i wygrać.

W tej ostatniej akcji gospodarzy było dużo szamotania, wreszcie rozpaczliwa próba rzutu za trzy Cesnauskisa została nieprawidłowo zablokowana przez Hawkinsa. Mantas wykorzystał dwa z trzech rzutów osobistych. Akurat tyle, by dać zespołowi wygraną. Na 2 sekundy przed końcem. Był jeszcze czas dla zespołu gości. Jednak próba rzutu za trzy Łukasza Ratajczaka zatrzymała się na obręczy.

Energa Czarni Słupsk - Trefl Sopot 81:80 (23:19, 28:14, 15:21, 15:26).
Energa Czarni Słupsk: Żurawski 4, Brazelton 11 (1), Sroka 7, Przybyszewski 4, Pabian 0, Harris 6 (1), Daniels 19, Cesnauskis 20 (4), Leończyk 10.
Trefl Sopot: Kowalczuk 0, Hawkins 8, Stefański 9 (1), Kadziulis 12 (1), Kuzminskas 18, Kinnard 16 (2), Ratajczak 7, Malesa 0, Kitzinger 10 (1).

Powiedzieli po meczu

Karlis Muizinieks (trener Trefla Sopot):
- Gratuluję zwycięstwa mojemu przyjacielowi Igorsowi Miglinieksowi. W pierwszej połowie słabo graliśmy w obronie i ataku.

Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była fatalna. To Energa Czarni od początku dyktowała warunki gry i była lepsza. Dziękuję swoim zawodnikom, że pokazali charakter w drugiej części meczu. Nie mieliśmy szczęścia w rzutach w ostatnich sekundach.

Igors Miglinieks (trener Energi Czarnych Słupsk):
- To chyba był pierwszy mecz w sezonie, w którym mieliśmy szczęście. Nie opuściło nas ono aż do ostatniej syreny. Wszyscy rozumieją, kto był lepszy w pierwszej połowie, a kto w drugiej. Drużyna z Sopotu to ta, która prezentowała się dobrze. Szczególnie nie spodziewałem się tak dobrego występu Chrisa Danielsa i Pawła Leończyka. To nowi zawodnicy w naszej drużynie. Obaj dobrze współpracowali i na pewno ich gra będzie lepsza w następnych meczach. Ci zawodnicy chcą po prostu ze sobą grać. Z trenerem Muizinieksem znamy się od dziecka. Nawet kiedyś mieszkaliśmy w jednym pokoju. Przepraszam za zwycięstwo. Wiem, że to bolesne dla przeciwnika z Sopotu.

Marcin Stefański (zawodnik Trefla Sopot):
- Nasza forma była jeszcze poświąteczna. Słabo zagraliśmy pierwsze 20 minut. Po długiej przerwie się przebudziliśmy. Chris Daniels zagrał rewelacyjnie. W następnym meczu z Anwilem postaramy się powalczyć i wygrać.

Paweł Leończyk (zawodnik Energi Czarnych):
- Pierwsza połowa była znakomita. Pomagaliśmy sobie wzajemnie. Natomiast w drugiej połowie już tego nie było, a forma też nie była taka, jaka powinna być. Poznaję się z kolegami z zespołu i z meczu na mecz powinno być lepiej. W następnych spotkaniach myślę, że nie powinno być takich przestojów jak teraz z Treflem Sopot. Tym razem szczęście było po naszej stronie. Udało się wygrać i to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza