Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energa Czarni Słupsk: w oczekiwaniu na Oakesa

Rafał Szymański
Kibice Energi Czarnych muszą jeszcze poczekać, zanim zobaczą Chrisa Oakesa w meczu ligowym.
Kibice Energi Czarnych muszą jeszcze poczekać, zanim zobaczą Chrisa Oakesa w meczu ligowym. Fot. Łukasz Capar
Mecz z Turowem Zgorzelec pokazał, że Energa Czarni potrzebuje gracza pod kosz, który pomógłby Bryanowi Davisowi. Przedłuża się jednak proces wejścia do drużyny Chrisa Oakesa.

Po 10 października miała się wyjaśnić kwestia, czy Energa Czarni będzie chciała skorzystać z Chrisa Oakesa, centra z USA, który trenuje z zespołem. Zawodnik przyjechał na testy, w trakcie których doznał kontuzji kolana. Przeszedł zabieg artroskopii i w cyklu indywidualnych zajęć miał pokazać przydatność do treningów z pierwszym zespołem.

10 października miała zapaść decyzja, czy amerykański gracz będzie w stanie po kontuzji i zabiegu podjąć wyzwanie i rozpocząć treningi z pierwszą drużyną.

- Jego rekonwalescencja jednak przedłużyła się trochę. Gracz musiał odbudować mięsień - tłumaczy Andrzej Twardowski, prezes Energi Czarnych. - Czekamy jednak na to, by doszedł do normalnej dyspozycji i mógł wejść w trening z zespołem - dodaje prezes klubu.

Jak pokazał mecz z PGE Turowem Zgorzelec, Bryan Davis, pierwszy center Energi Czarnych, ma wciąż kłopoty, by być pełnowartościowym graczem, mogącym przeciwstawić się rywalom. Na szczęście doskonałe zawody zagrała para wysokich skrzydłowych Zbigniew Białek - Paweł Leończyk. Ich współpraca spowodowała, że na chwilę można było zapomnieć o dziurze pod koszem. Jednak zapewne już w kolejnych meczach szkoleniowcy rywali łatwo odczytają, gdzie jest "miękkie podbrzusze" słupskiego klubu i gdzie najłatwiej szukać swoich szans.

Dlatego jak najszybsze pojawienie się w składzie Oakesa byłoby najlepszym rozwiązaniem.
- Tym bardziej że to bardzo dobry gracz i chcemy, by występował u nas. Właściwie nie ma już innej opcji, że Oakes nie będzie u nas grał. Jedyny problem to kwestia, kiedy to nastąpi - wyjaśnia Twardowski. - Na razie trenuje i rozwija się indywidualnie.

Podobnie przedstawia sprawę Andrzej Perchel, lekarz zespołu.

- Jeszcze w tym tygodniu będzie trenował indywidualnie, na 50 procent możliwości. W ciągu 10 dni, maksymalnie dwóch tygodni, przekonamy się o jego możliwościach wejścia do treningu z zespołem.
Na to, by Oakes w końcu zaczął być pełnoprawnym graczem, czekają wszyscy. Zwiększy to możliwość Dainiusa Adomaitisa, szkoleniowca zespołu, manewrów w strefie podkoszowej, szczególnie w przypadku Pawła Leończyka. Trener wspominał o tym w wywiadzie na stronie internetowej klubu: - Leon to jest "czwórka", która może czasami zagrać jako center. On sam zresztą lepiej czuje się na tej pozycji. Gdy Oakes będzie już gotowy, Paweł będzie grać jako silny skrzydłowy - wskazywał coach.
Na razie więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza