I, że tak będzie mówił, też było można przewidzieć. Doszło jeszcze, że był huk na sali i zawodnicy nie słyszeli się nawzajem. Cóż, takie tłumaczenie, jaka gra.
W Sopocie najlepszymi obrońcami byli dwaj gracze, którzy niedawno przyjechali i tak naprawdę jeszcze nie zdążyli się zmęczyć na treningach.
To Alex Charris i Chris Daniels. Ciekawe czy, jak i oni dostaną w tyłek na treningach, to słupszczanie w ogóle przestaną bronić?
Goście pokazali, że wciąż słabo znają zagrywki, po fizycznych przygotowaniach są wyjątkowo nieskuteczni i zagubieni.
Gdyby nie ofiarność Cesnauskisa z przerażeniem w oczach patrzącego na to, co wyprawiają jego koledzy, byłoby gorzej. Ale i jemu po forsownych treningach ręce odmawiają posłuszeństwa przy próbach rzutów za trzy.
Jeśli ktoś patrząc na rezultat meczu nabierze optymizmu, że ten zespół będzie już niedługo grał lepiej, to dzisiaj gp24.pl będzie wyjątkowo sarkastyczny. Proszę się nie łudzić. Skoro Clark nie nauczył się (a może nie zrozumiał) przed trzy tygodnie ŻADNEJ zagrywki to nie MOŻE być lepiej.
Ale nadzieja umiera ostatnia, a po pierwszym meczu w lidze nie można jeszcze jej porzucić. W końcu te treningi muszą dać efekt. Tylko kiedy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?