Energa Czarni źle weszła w mecze w Top 6, przegrała pierwsze trzy spotkania. Przy odrobinie szczęścia mogło być odwrotnie. Dwa razy miała piłkę na zwycięstwo. W Zielonej Górze także po pogoni doszła na remis. Nie udało się i ostatnie akcje znów przynosiły punkty tylko gospodarzom.
Optymistycznie w Zielonej Górze wyglądała gra Polaków, Kacpra Borowskiego i Karola Gruszeckiego. Kilka dobrych akcji zrobił Mateusz Jarmakowicz. Niewiele wnieśli do gry zawodnicy zagraniczni, a po raz kolejny skandalicznie bezbarwny występ miał Taylor.
Gracz wygląda na takiego, któremu nie zależy już na lepszej grze. A przecież, tak naprawdę, to dopiero przedtakt tego, co się może jeszcze wydarzyć w sezonie. Nawet z szóstego miejsca można atakować półfinał. Play off niejednokrotnie o tym przekonał. Jednak słupszczanie niebezpiecznie są blisko momentu, w którym przyzwyczajają się do porażek. Trzeba dobrego motywatora, by wkrzesać w nich możliwości, które mają.
Teraz do Gryfii przyjeżdża PGE Turów Zgorzelec. Zespół, z którym Energa Czarni dwa razy przegrała w rundzie zasadniczej. To po starciu w Słupsku Maricn Dutkiewicz, wtedy jeszcze kapitan Energi Czarnych, powiedział znamienne słowa - Musimy razem wyjść na piwo i pogadać. Przy równej grze Turowa, okraszonej efektownymi akcji JP Prince'a, gra słupszczan była trudna do strawienia.
PGE Turów pod koniec rundy zasadniczej sprawiał bardzo dobre wrażenie i zdecydowanie wygrywał. Przy zmianach w składzie Stelmetu błyskawicznie urósł do miana najlepszej drużyny w Polsce. Jednak w Top 6 coś się zacięło. Zespół Rajkovicia wygrał jak do tej pory tylko jedno spotkanie. Pokonał we własnej hali Anwil Włocławek. Porażki z Treflem i Rosą zepchnęły Turów na drugie miejsce.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?