Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ernest Matusewicz: Z Malezji do Słupska

Krzysztof Tomasik
Ernest Matusewicz w meczu z Nielbą Wągrowiec.
Ernest Matusewicz w meczu z Nielbą Wągrowiec. Krzysztof Tomasik
Rozmowa z Ernestem Matusewiczem, nowym obrońcą Gryfa 95 Słupsk.

Droga Matusewicza

Droga Matusewicza

Zanim został obrońcą Ernest zaczynał jako napastnik, potem przeszedł do defensywy. Tutaj może grać w środku lub na boku. Grał w kadrach U-18, U-19 Polski. Miał powołanie na mecz reprezentacji Polski z Litwą (U-19), ale kontuzja uniemożliwiła mu wyjazd.

- Mogłeś przyjść do Gryfa 95 Słupsk już w przerwie zimowej, udało się to jednak teraz.

- Wtedy oprócz Gryfa 95 dostałem propozycję z Niemiec. Chciałem zobaczyć jak to jest na zachodzie. Wróciłem do Polski. Jest w Słupsku trener z którym miałem do czynienia już wcześniej - Wojciech Polakowski - i wiem, że gdzie się on pojawi, tam klub odnosi sukcesy. Dlatego zdecydowałem się na Gryfa 95.

- Jak się czujesz w Słupsku?

- Z kilkoma zawodnikami znałem się już wcześniej. Z Tomkiem Bukowskim praktycznie wychowywałem się razem na boisku, dlatego w obronie będziemy rozumieli się bez słów. Bardzo miło mnie przyjęli inni zawodnicy.

- Po kilku sparingach widać, że będziesz jednym z bardziej doświadczonych zawodników. Jak odbierasz poziom sportowy Gryfa 95.

- Zaskoczył mnie. Polakowski poukładał bardzo dobrze ten zespół, myślę, że w rundzie jesiennej będziemy walczyć o górną połowę tabeli.

- Co Ernest Matusewicz może wnieść do słupskiego zespołu?

- Jestem doświadczonym obrońcą, jestem mocny taktycznie. Mam nadzieję, że to to się sprawdzi w Gryfie 95.

- Gryf 95 gra w III lidze, ty ostatnio grałeś w IV lidze niemieckiej. Jaka jest ta różnica poziomów?

- W Niemczech IV liga jest na poziomie II ligi polskiej. Niemcy są bardo dobrze przygotowani kondycyjnie. U nas słabiej to wygląda.

- Nie chciałeś zostać w Niemczech?

- Miałem propozycje z wyższej ligi, ale okazało się, że to propozycje testów. Odmówiłem i zdecydowałem się na kontrakt w Słupsku.
- Gdzie nabierałeś doświadczenia?

- Jestem wychowankiem Gwardii Koszalin. Potem grałem w Kotwicy Kołobrzeg, Lechu Poznań, Redzie Meridzie Trzebiatów, Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie.

- W Malezji? Tam jeszcze piłkarze związani z Gryfem 95 nie grali. Gdzie to było?

- W FC Selangor, w I lidze. Występowałem przez rok. Tam jednak jest ciężkie życie. Tu mam narzeczoną, byłem katolikiem wśród muzułmanów i ciężko mi się żyło. Postanowiłem wrócić. Grało tam Brazylijczyków, Argentyńczyków i podnosili poziom ligi. Na każdym meczu oglądało nas 30 - 40 tys. kibiców.

Rozmawiał Rafał Szymański

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza