Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eurobasket 2009. Litwa - Serbia 79:89

Jarosław Stencel
Milos Teodosić (Serbia)
Milos Teodosić (Serbia) draftexpress.com
W pierwszym środowym meczu mistrzostw Europy w koszykówce, Litwa przegrała w Łodzi z Serbią 79:89.

Litwa - Serbia 79:89 (19:23, 18:18, 24:22, 18:26)

Litwa: Maciulis 20 (4x3), D. Ławrynowicz 13 (1), Delininkaitis 4, Jomantas 4, Kleiza 11 (1), K. Ławrynowicz 12, Petravicius 13, Javtokas 2.

Serbia: Tepić 13 (2), Teodosić 20 (4), Bjelica 3 (1), Tripković 14 (2), Raduljica 1, Krstić 16, Perović 3, Velicković 16 (4), Macvan 3 (1).

Świetna czwarta kwarta meczu, dała Serbii kolejne zwycięstwo. Tym razem, drużyna Dusana Ivkovicia wypunktowała najsłabszą w grupie F - Litwę 89:79.

Litwini, którzy nie mieli już żadnych szans na awans do rundy finałowej, zagrali na luzie, co było widać od pierwszych minut spotkania z Serbią.

- Spodziewaliśmy się takiej gry. Serbowie nie mieli nic do stracenia - tłumaczył trener reprezentacji Serbii.

Obydwie drużyny, bardzo dobrze weszły w mecz. Grali na wysokiej skuteczności. W młodym, serbskim zespole zadziwiał Uros Tripković, który w samej pierwszej kwarcie zdobył 11 punktów, na stuprocentowej skuteczności. Akcjami całego zespołu świetnie dyrygował Milos Teodosić, który w całym meczu uzbierał aż 12 asyst!

Przez większość pierwszej kwarty, na minimalnym prowadzeniu byli Serbowie. Dopiero w trzeciej minucie, drugich dziesięciu minut, po akcji Tomasa Delininkaitisa, Litwa wyszła na długo oczekiwane prowadzenie (25:24).

Dryżyna Ramunasa Butautasa, krótko cieszyła się z prowadzenia. Serbski zespół, gdzie najstarszy zawodnik ma zaledwie 26 lat, znów przejął inicjatywę. Koszykarze Dusana Ivkovicia grali szybciej i skuteczniej. Każdy z zawodników, który pojawiał się na boisku wnosił coś do gry.

Na drugą połowę, bardziej umotywowani wyszli Litwini, którzy na pożegnanie turnieju w Polsce, chcieli sprawić prezent swoim kibicom. Dwoił się i troił Linas Kleiza. Dzielnie wspomagali go bracia Lavrinovic oraz Jonas Maciulis. To właśnie po ich akcjach, Litwa wyszła na najwyższe prowadzenie w meczu 52:46.

Kiedy wydawało się, że trzecia drużyna ostatnich mistrzostw Europy, zacznie kontrolować przebieg spotkania, sprawy w swoje ręce wziął Nenad Krstić. Po jego akcjach, na tablicy świetlnej znów mieliśmy remis.

Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. W ostatniej kwarcie, kibice zgromadzeni w Atlas Arenie, oglądali niesamowite spotkanie. Rozstrzelał się Maciulis i Novica Velicković. Ten drugi, kontynuował strzelecką serię swojego zespołu. Po dwóch jego trójkach z rzędu, Serbowie prowadzili na trzy minuty przed końcem meczu 80:75.

- Muszę szczerze pogratulować zespołowi Litwy. Zagrali dzisiaj niesamowicie. Nie zawsze zdarzają się takie mecze. Ich procent rzutów za dwa, był blisko siedemdziesięciu procent. My mieliśmy więcej szczęścia w końcówce i dlatego wygraliśmy - mówił zadowolony trener reprezentacji Serbii.

Od tego momentu, Litwini się pogubili całkowicie. W obronie jak i w ataku. Serbia w trzech ostatnich minutach, trafiła cztery razy za linii 6,25 i tym samym dobiła swoich rywali.

- Rywale zabili nas rzutami za trzy. Mimo, że do samego końca walczyliśmy o zwycięstwo, z tak grającą drużyną Serbii nie mieliśmy szans - wyjaśniał Butatutas.

Najsłabsza drużyna grupy F, kompletnie nie radziła sobie ze szczelną obroną, ustawioną przez trenera Ivkovicia. Wszystko to, złożyło się na porażkę Litwy 79:89. Tym samym, Serbia zajęła w grupie trzecie miejsce i w ćwierćfinale zmierzy się z Rosją.

- Zapominamy o tym spotkaniu jak najszybciej. Już jutro przed nami arcyważny mecz z Rosją, z którą zamierzamy wygrać. - komentował Milenko Tepić, jeden z młodych gniewnych, reprezentacji Serbii.

- W całym turnieju zagraliśmy tylko jeden dobry mecz. Chciałem przeprosić wszystkich kibiców, za tak słabą postawę w całym turnieju. Dziękuje wszystkim za wsparcie i współpracę, ale mój czas w tym zespole już minął. Żegnam się z reprezentacją Litwy - oświadczył, na pomeczowej konferencji Ramunas Butatuas, który po raz ostatni poprowadził reprezentację Litwy.

źródło: pzkosz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza