Mirosław Kido, prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku: - Film ciekawy, z wielką rolą Gajosa. To raczej fikcja niż prawda, no bo jak traktować sytuację, w której asystent prokuratora skupuje nielegalnie dla swojego szefa akcje.
W filmie są plenery z Gdańska, nawet mignęła tablica prokuratury. To nas trochę stygmatyzuje, choć nie chcę przez to powiedzieć, że jako środowisko prokuratorskie jesteśmy bez zarzutu. Ten film też pokazuje, że prokuratura nie dba właściwie o swój wizerunek. I stąd, po części, taka a nie inna ocena naszych działań. Ten film mówi też o tym, jak łatwo dla kariery i pieniędzy zboczyć z uczciwej drogi. Prawie każdego może to dotknąć. Żadne środowisko nie jest od tego wolne.
Zobacz także: Drogowa patologia. Recenzja filmu "Drogówka" (wideo)
Andrzej Twardowski, prezes klubu Energa Czarni Słupsk: - Wyszedłem z kina przygnębiony. Ten układ jest całkiem współczesny. To czas rządów lewicy w Polsce. Przedstawiciele państwa, którzy pozbawili przedsiębiorców majątków, zniszczyli ich życie, nie ponieśli praktycznie konsekwencji. Byli w układzie, mogli robić wszystko. Jak ktoś jeszcze nie oglądał filmu, to gorąco polecam.
Krzysztof Lasoń, słupski adwokat: - Ten film nie jest fikcją. Pokazane są prokuratorskie przesłuchania bez protokołowania, mówienie przez prokuratorów nieprawdy, operacyjne działanie, które nie powinno mieć miejsca. Znam takie sytuacje z praktyki. Są detale, które w rzeczywistości mogły nie mieć miejsca, jak skupowanie akcji. Film niesie jednak inne przesłanie. Pokazuje, jak organy państwowe mogą zniszczyć człowieka. Zabrakło mi oceny środowiska sędziowskiego, ktoś przecież o tych aresztowaniach decydował.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?