To prywatny teren, ale jego właściciel udostępnia przejazd i przejście, bo to duży skrót dla okolicznych mieszkańców. Problem w tym, że to jest drogowa pułapka. Ogromna kałuża ma nawet pół metra głębokości, o czym kierowcy nie wiedzą.
- Teraz jest już lepiej. Wody jest mniej, ale problemu całkowicie nie rozwiązaliśmy - mówi Roman Ramion, burmistrz Miastka, na którego polecenie wypompowywano wodę. - Niestety, przejazd jest nisko położony i spływa na niego cała okoliczna woda. Nie chciałbym, aby właściciel terenu zagrodził przejazd. Stąd zaplanujemy budowę studzienki. Mam nadzieję, że to pomoże - oznajmia Ramion.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?