Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gospodarstwo agroturystyczne z Mielna znalazło sposób na biznes

Inga Domurat [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. Radosław Brzostek
Pani Olga robienia chleba uczyła się sama.
Pani Olga robienia chleba uczyła się sama.
Olga Lipska od kilku lat sama piecze chleb dla siebie i gości odwiedzających jej gospodarstwo agroturystyczne.

Teraz postanowiła piec tradycyjnie, w prawdziwym piecu i jeszcze uczyć tej sztuki innych.

- Kiedy 10 lat temu przeprowadziliśmy się z rodziną do Mielna, na jego obrzeża, wiedzieliśmy, że chcemy tu urządzić gospodarstwo agroturystyczne - opowiada Olga Lipska.

- Ale to, gdy urodziła się nam córka, ja zaczęłam poważniej podchodzić do zdrowej żywności. Interesowałam się składem poszczególnych produktów, tym, jak działają na organizm ludzki. Mnóstwo czytałam, zresztą moja biblioteczka w tym temacie jest naprawdę pokaźna. I doszłam do wniosku, że nie ma nic lepszego jak naturalna żywność. Taka, w której nie będzie chemii.

Postanowiłam więc, że większość tego, co podam na stół mojej rodzinie, będzie wytworem moich rąk. A przecież jednym ze składników diety jest chleb. Zaczęłam się więc uczyć jego produkcji, pamiętając jeszcze wypieki mojej babci. Ten chleb nawet jak był już czerstwy i tak był bardzo dobry.

Pani Olga robienia chleba uczyła się sama. Pomagały książki i intuicja. - Trochę to trwało, ale tak od trzech lat swoimi wypiekami mogę spokojnie częstować gości i mieć pewność, że chleb im będzie smakować. Ja osobiście najbardziej lubię razowy, jest najzdrowszy, działa w ludzkim organizmie, jak ta miotła, co posprząta i przeczyści - zapewnia pani Olga.

- Jednak przez długie miesiące moje chleby rosły w zwykłym piekarniku. Od niedawna to się zmieniło. Mam tradycyjny piec opalany drewnem.

Pani Olga postanowiła skorzystać z dotacji na rozpoczęcie działalności gospodarczej i wyposażenie miejsca pracy z Koszalińskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Budowa pieca zajęła trochę czasu. Wszystkim zajął się zdun.

Piec ceglany, z zewnątrz pokryty gliną i słomą, działa na zasadzie akumulacji. Najpierw się go rozgrzewa do temperatury około 240 stopni Celsjusza, sklepienie musi być białe, wymiata się resztki opału i wkłada się do pieca chleb na 40-50 minut. Temperatura pieca z czasem maleje, ale o to właśnie chodzi. Chleb zdąży odpowiednio wyrosnąć, ale się nie spali.

- Jestem bardzo zadowolona z wykonanego pieca, działa bez zarzutu i teraz mogę zająć się pieczeniem chleba już nie tylko dla siebie, czy odwiedzających nasze gospodarstwo turystów. Teraz zamierzam uruchomić warsztaty pieczenia chleba, tradycyjnego wyrobu masła i sera oraz wędlin według receptur naszych babć. I będą one przeznaczone dla dzieci i młodzieży szkolnej, ale również i dla tych najmłodszych przedszkolaków - mówi pani Olga.

- Chciałabym rozpocząć już we wrześniu i prowadzić je do końca maja przyszłego roku, by zrobić sobie wakacyjną przerwę i znowu powrócić do warsztatów. Pieklibyśmy chleb, bułki, ale moglibyśmy też na przykład pizzę. Zawsze warsztaty zaczynałyby się od tego, że tłumaczyłabym przy dużym stole, z czego i jak robi się mąkę, jak robi się chleb i dlaczego trzeba go szanować.

Czytaj też> Szczecin. Chleb coraz droższy

 

Dzieci uczyłyby się wyrabiać ciasto, choć w rezerwie zawsze miałabym swoje już wyrobione, wyrośnięte. Razem wkładalibyśmy nasze dzieła do pieca, oczywiście pod moim bacznym okiem, a potem czekali na efekt końcowy.

To czekanie na jedzenie umililibyśmy sobie, konkursami, wspólną zabawą, zwłaszcza że w naszym gospodarstwie, jest co robić. Można nawet skorzystać z przejażdżki konnej. Warsztaty zakończylibyśmy wspólną ucztą. Sądzę, że to idealne połączenie przyjemnego z pożytecznym.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza