MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gryf Słupsk - Gwardia Koszalin. Wielkie emocje na Zielonej!

Rafał Szymański
Słupscy piłkarze Gryfa na kilka godzin przed starciem z Gwardią Koszalin.
Słupscy piłkarze Gryfa na kilka godzin przed starciem z Gwardią Koszalin.
Kiedyś przed meczem z Gwardią Koszalin do szatni wchodził prezes i mówił, że za zwycięstwo będzie podwójna premia - wspomina Tadeusz Żakieta, były piłkarz Gryfa. Dzisiaj stawia, że będzie 2:1. Dla słupszczan.

Gryf - Gwardia. Relacja live

Gryf - Gwardia. Relacja live

Relacja live z meczu od godziny 15 na gp24.pl

Mecze z Gwardią, oprócz emocji związanych z walką o punkty, mają olbrzymi ładunek emocjonalny. To prestiżowa sprawa.

Mecze z Gwardią oglądał trener Kulesza
- W lipcu 1979 roku zaczynaliśmy ligę meczem z Gwardią Koszalin. Dzień wcześniej mieliśmy spotkanie z trenerem Ryszardem Kuleszą, szkoleniowcem reprezentacji Polski. On był nawet na naszym meczu z Koszalinem - wspomina Artur Suruło, były gracz Gryfa. Dzisiaj trener Karola Pęplino.
Kulesza wizytował wtedy Słupsk, bo sprawdzał stadion 650-lecia przed spotkaniem Polska - Libia, które odbyło się niecałe trzy tygodnie potem.

- Rewanż w Koszalinie decydował o tym, że praktycznie kto wygrywa, to wchodzi do II ligi. Przegraliśmy 0:2, to było coś takiego jak derby. Duża presja. Mimo to szanowaliśmy swoje nogi - wspomina Artur Suruło. - Nie było premii dodatkowych, ale walczyliśmy o większą premię na koniec. W sobotę Gryf musi podejść do meczu nie siłą, ale sposobem. Stawiam, że wygra 2:0 - typuje Suruło.

Kilka lat potem na boisku w starciach Gryfa - Gwardia było już zdecydowanie ostrzej.

Rzeźnia
- Mecz z Gwardią? O Jezus Maria! Tam to się działo. Na śmierć i życie. Gdy ja grałem w Gryfie z Gwardią, to raczej w sparingach, z meczów ligowych przypominam sobie jedno spotkanie - wspomina Marek Godlewski, także piłkarz Gryfa, potem Zagłębia Lubin, Widzewa Łódź i reprezentacji Polski.

- Jak byłem małym chłopcem, chodziłem oglądać takie mecze. Szczerze? To była rzeźnia. Potem gdy już grałem w piłkę, to każdy mecz sparingowy z nimi był już na noże. Gwardia podchodziła do tego: byleby z nami wygrać. Zresztą i my, piłkarze Gryfa, tak byliśmy nastawieni. Pamiętam spotkanie ligowe w połowie lat 80. w Koszalinie. Wygraliśmy 2:1. Ale my do szatni nie mogliśmy dojść. Nie chcieli nas puścić. Pełno kibiców z Gwardii się zbiegło. Już na boisku zebraliśmy się, aby iść razem do szatni, by nikt nie został sam w razie awantury - wspomina Godlewski, jeszcze do niedawna trener SwePol Link Bruskowo Wielkie.

Jaki wynik stawia były reprezentant? - 3:0 dla Gryfa.
- Będą emocje, będzie agresja, ale wygrają słupszczanie.

Premia razy dwa
Tadeusz Żakieta, dzisiaj trener Jantar/Euro-Industry Ustka, także zapamiętał atmosferę takich gier.
Czy przypomina sobie jakąś anegdotę - zapytał "Głos"?

- To były takie mecze, w których mało było do śmiechu. W latach 80. dwie najważniejsze gry w lidze, jakie musieliśmy wygrać to z Gwardią Koszalin i Czarnymi Słupsk, może jeszcze z Arką Gdynia. Te mecze były na żyle. Do szatni przed spotkaniem wchodził ówczesny prezes klubu Andrzej Szymański i mówił: 'Panowie dzisiaj premia razy dwa. Z perspektywy czasu te pieniądze były ważne, ale nie trzeba było nas mobilizować. Spotkaniami żyło się dużo wcześniej.

Żakieta, kiedyś obrońca, był znany z tego, że miał styl gry, jaki prezentuje dzisiaj Gattuso z AC Milan czy kiedyś Vinnie Jones z Wimbledonu. Ostro, bardzo ostro. Jakby zamiast butów miał siekiery. - To nie jest odkrywanie Ameryki. Trener Tadeusz Wanat czy Jerzy Jastrzębowski mówili mi na odprawach krótko: to jest napastnik, to twoja strona i to jego nogi. W pierwszych 15 minutach meczu wchodzisz w niego, tak aby zapomniał o grze i bał się ciebie. Zrób mu krzywdę. Tak było - wspomina Żakieta.

Potem już taki gracz miał blokadę psychiczną.

- W meczach z Gwardią przykazanie trenerów było zmodyfikowane. Trzeba było przestraszyć napastnika w pierwszych pięciu minutach. Nie było zmiłowania. Słabsza kość pękała - dodaje były już obrońca.
Tak się wtedy grało. Dzisiaj Żakieta podobnie jak starsi koledzy stawia sprawę krótko.

- Będzie 2:1 dla Gryfa. Zazdroszczę słupskim piłkarzom, że w sobotę będą grać w takim meczu. Nie wiem, czy zdają sobie sprawę z tradycji tych spotkań. Ona przekazywana jest przez pokolenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza