Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Stenka jest już we Włoszech. Przed piechurem 540 kilometrów do Rzymu. Stamtąd zostanie jeszcze 2500 kilometrów do celu

Wojciech Nowak
Wojciech Nowak
Grzegorz Stenka, piechur z Bydlina, 8 kwietnia wyruszył z Ustki w drogę do Portugalii. Wczoraj, po niemal dziewięciu tygodniach, był we włoskiej Wenecji, a teraz jest w drodze do Rzymu.
Grzegorz Stenka, piechur z Bydlina, 8 kwietnia wyruszył z Ustki w drogę do Portugalii. Wczoraj, po niemal dziewięciu tygodniach, był we włoskiej Wenecji, a teraz jest w drodze do Rzymu. Grzegorz Stenka
Grzegorz Stenka, piechur z Bydlina, 8 kwietnia wyruszył z Ustki w drogę do Portugalii. Wczoraj, po niemal dziewięciu tygodniach, był we włoskiej Wenecji, a teraz jest w drodze do Rzymu.

Ze Słowacji, do której piechur dotarł najpierw po przekroczeniu granic Polski, udał się do Austrii.
Granicę słowacko-austriacką pokonał wzdłuż Dunaju, ustanawiając jednocześnie swój rekord życiowy przebytej odległości marszem. Było to 68 kilometrów. Grzegorz Stenka musiał zrezygnować z podróży przez Chorwację oraz Bośnię i Hercegowinę. Stało się tak z powodu restrykcji związanych z pandemią i braku strefy Schengen. Nie odwiedził też Słowenii, ponieważ przejście przez Alpy wymagałoby sprzętu wspinaczkowego, którego piechur nie posiada. W wyniku tego z Austrii udał się prosto do Włoch. W drodze do Rzymu pomaszeruje też do San Marino. Ze stolicy Włoch do celu wędrówki, jakim jest najdalej na zachód wysunięty punktu lądowej części Europy – Cabo da Roca w Portugalii - zostanie jeszcze 2500 kilometrów.

- Mógłbym opowiadać bez końca o górach, lasach, asfaltowych drogach, o pięknych widokach ze szczytów Alp. O bolących nogach, o tym jak się czujesz, kiedy przejdziesz 1000 kilometrów. Ale zamiast tego wolę opowiedzieć o tym, jak cenne jest to, kiedy masz do kogo się zwrócić, odezwać wieczorem. Usiąść z całą rodziną przy jednym stole. A oni cię witają jak dawno niewidzianego członka rodziny – relacjonuje Grzegorz Stenka.

Piechur z Bydlina cały czas zawiera nowe znajomości. To właśnie poznawane po drodze osoby są dla niego największą motywacją do dalszego marszu. Ludzie pomagają mu bez mrugnięcia okiem, nie chcąc niczego w zamian. Często jest pytany o to, dokąd idzie i dlaczego. Spotykane osoby rozpoznają też symbol pielgrzymów, jakim jest muszla św. Jakuba.

Przypomnijmy, że swoją pielgrzymkę Grzegorz Stenka łączy z celem charytatywnym i zachęca spotkane na drodze osoby do wsparcia Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci w Gdańsku poprzez zbiórkę na siepomaga.pl. Do tej pory zebrano 2565 złotych.

Link do zbiórki:

Link

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza