15 października to miał być wielki dzień dla rolniczki z podbytowskiej wsi. W Brukseli Bogusława Pituch miała odebrać nagrodę kobiety przedsiębiorczej w rolnictwie. Ten dzień spędziła jednak jak zwykle, ciężko pracując w swoim gospodarstwie.
- Mam żal, bo tyle było szumu wokół tego wyróżnienia. Gratulacje, pełno dziennikarzy. A jak przyszło co do czego, to nikt nie sfinansował podróży, choć były takie deklaracje. Trudno było mi wyłożyć prawie dwa tysiące złotych z własnej kieszeni - mówi pani Bogusława.
Konkurs na kobietę realizującą innowacyjne pomysły w gospodarstwie rolnym ogłosiło zrzeszenie organizacji rolniczych działających w Unii Europejskiej. Z naszego kraju wyróżniono tylko dwie osoby.
Poza Pituch, rolniczkę z zachodniopomorskiego, mieszkankę Grzmiącej, prowadzącą z powodzeniem od lat małą mleczarnię, zgłosiła do konkursu Danuta Lebioda, przewodnicząca Krajowego Forum Kobiet Wiejskich, działaczka Krajowej Rady Izb Rolniczych. - Jest mi niezmiernie przykro i smutno, że pani Bogusława nie pojechała do Brukseli. Starostwo Powiatowe w Bytowie po mojej prośbie gotowe było zwrócić koszty biletu lotniczego z Berlina do Brukseli i z powrotem. Pani Pituch oczekiwała biletu do ręki. Niestety, nikt nie chciał wcześniej wyłożyć pieniędzy - mówi Lebioda.
Zaraz po ogłoszeniu wyników konkursu, szefowa KFKW dostała informację z Krajowej Rady Izb Rolniczych, że ta nie sfinansuje podróży. Tak samo zrobiła Pomorska Rada Izb Rolniczych. - Koleżance z Zachodniopomorskiego tamtejsza izba kupiła bilet. Opowiadała mi po przyjeździe, jak to wspaniale było na tej gali. Szkoda, że nie mogłam w niej uczestniczyć - mówi smutno Pituch.
Dariusz Glazik ze Starostwa Powiatowego w Bytowie, który zajmował się biletem dla pani Bogusławy, twierdzi, że ostatecznie byli nawet zdecydowani sami fizycznie kupić bilet. - Zabrakło jednak komunikacji z panią Lebiodą, jak i z panią Pituch - mówi Glazik.
Według Lebiody, starostwo zadeklarowało pokrycie biletu lotniczego w kwocie niespełna 1300 złotych. Im bliżej było do wyjazdu, tym cena biletu rosła. - Na końcu wynosiła 1800 złotych. Tej różnicy powiat nie chciał już pokryć, choć na końcu znalazła się osoba, która wyłożyłaby już pieniądze - mówi Lebioda, która podkreśla, że sama do Brukseli też nie poleciała. Dodajmy, że nikt nie chciał sfinansować podróży z Grzmiącej do Berlina i z powrotem. Pani Bogusława dostanie oprawiony dyplom pocztą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?