Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Intermarche w Ustce okradane od czerwca

Bogumiła Rzeczkowska, [email protected]
Z prawie 40-osobowej załogi sklepu znanej sieci pięć osób usłyszało zarzuty kradzieży, głównie alkoholu i papierosów.
Z prawie 40-osobowej załogi sklepu znanej sieci pięć osób usłyszało zarzuty kradzieży, głównie alkoholu i papierosów. Mariusz Surowiec
Prokuratura nadzoruje policyjne dochodzenie przeciwko pięciorgu pracownikom podejrzanym o kradzieże w sklepie w Ustce.

Komisariat Policji w Ustce wszczął dochodzenie przeciwko pięciorgu pracownikom usteckiego Intermarche. Sprawa kradzieży wyszła na jaw 26 sierpnia. Prokuratura zarejestrowała ją 2 września. Według nowych przepisów, postępowanie prowadzi policja. Jednak jeśli okaże się, że kwota kradzieży, co jest możliwe, przewyższy 200 tys. zł, sprawę przejmie prokuratura i poprowadzi ją jako śledztwo.

- Zarejestrowaliśmy takie dochodzenie - informuje Krzysztof Młynarczyk, słupski prokurator rejonowy. - Zostało wszczęte przeciwko pięciu osobom o kradzieże, do których dochodziło od końca czerwca do 26 sierpnia w krótkich odstępach czasu. Według policji, podejrzani działali wspólnie i w porozumieniu z góry powziętym zamiarem. Zarzucono im zabór wyrobów alkoholowych i tytoniowych na kwotę prawie 51 tysięcy złotych. To jednak wstępne szacunki.

Według dochodzenia, na szkodę właścicielki sklepu działali dwudziestoparoletni pracownicy: Krzysztof A., Monika G., Andrzej L., Tomasz N. i Marcin N.

Nieoficjalnie wiadomo, że dowodami w sprawie mają być nagrania monitoringu sklepowego oraz wyniki przeszukań w domach podejrzanych. Prokurator rejonowy informacji na temat dowodów nie chce ujawniać.

- Podejrzani częściowo się przyznali. Natomiast część ich wyjaśnień różni się od ustaleń policji - jedynie tyle mówi prokurator rejonowy.

- Sprawa jest prowadzona według nowych przepisów. W tej chwili odpowiedzialna za nią jest policja. Komisariat w Ustce musi zebrać dowody, na podstawie których prokuratura zdecyduje o skierowaniu do sądu aktu oskarżenia, bądź innym możliwym według prawa zakończeniu postępowania.

Prokurator Krzysztof Młynarczyk dodaje, że takiej sprawy przeciwko tylu pracownikom sklepu prokuratura jeszcze nie prowadziła.

Hanna Izydorczak, właścicielka usteckiego Intermarche, jest zbulwersowana ostatnimi wydarzeniami i twierdzi, że straty po inwentaryzacji okazały się wyższe.

- Nie chcę jednak o nich mówić, ponieważ trwa dochodzenie - zaznacza właścicielka sklepu, w którym zatrudniono prawie 40 osób. - Nigdy w życiu nie spotkałam się z takim złodziejstwem. To horror. Jestem bardzo zdenerwowana całą tą sytuacją.
Za kradzież grozi kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Jednak policja nie zastosowała wobec podejrzanych żadnych środków zapobiegawczych - dozoru czy zakazu opuszczania kraju. Dwaj z nich zostali pozbawieni wolności, ale w innych sprawach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza