Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga. Gryf Słupsk wygrał z Aniołami Garczegorze 4:3 (zdjęcia). Wygrał też Jantar Ustka

Jarosław Stencel
Jarosław Stencel
Tomasz Piekarski zdobył dwa gole dla Gryfa Słupsk
Tomasz Piekarski zdobył dwa gole dla Gryfa Słupsk Jarosław Stencel
W meczu 24. kolejki IV ligi w grupie mistrzowskiej piłkarze Gryfa Słupsk wygrali z Aniołąmi Garczegorze 4:3 (2:1).

Było to ciekawe spotkanie piłkarskie, którzy po raz pierwszy od dawna mogli zasiąść na trybunach słupskiego zespołu, a jednocześnie przejść przez nową bramę stadionu i kołowrotki. Już w 7. minucie po stracie piłki w środku pola przez słupszczan piłka została zagrana szybko na prawą stronę, a stamtąd następnie dośrodkowana w pole karne, gdzie akcję zamknął Mateusz Słumiński. W rewanżu Oskar Zieliński strzelił wprost w Mateusza Mayera. Fabian Słowiński z lewej strony strzelił tuż obok słupka. Ten sam zawodnik w 24. minucie znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem gości i przegrał ten pojedynek. Minutę później jednak Tomasz Piekarski płaskim strzałem z 17 metrów wyrównał. W tym samym momencie spiker zawodów podał informację o zdobyciu 41. gola w Bundeslidze przez Roberta Lewandowskiego. Tuż nad bramką z wolnego strzelał Zieliński.

W 29. minucie ponownie w głównej roli wystąpił Piekarski, który strzałem pod poprzeczkę zakończył podanie Marcjana Majchera. Bliski dojścia do piłki wślizgiem w polu karnym po zagraniu Piekarskiego był Słowiński. Tuż po przerwie spod końcowej linii Damian Mikołajczyk zagrał wzdłuż bramki do Zielińskiego, który podwyższył na 3:1. Słupszczanie niedługo jednak cieszyli się z prowadzenia. Po pięknej akcji solowej w której minął pięciu zawodników Gryfa, Słumiński uzyskał bramkę kontaktową, a następnie po zagraniu Błażej Tomasiewicza z bliska wyrównał. W 71. minucie efektownie do Słowińskiego zagrał Zieliński, ale słupski zawodnik minimalnie minął się z piłką. Szymon Pawlik mógł po rzucie rożnym zdobyć gola głową, ale z bliska przestrzelił. W 80. minucie do siatki trafił Zieliński, ale sędzia dopatrzył się zagrania ręką. Marcin Staszczuk zauważył, że słupski bramkarz zbyt daleko wybiegł przed bramkę i chciał go przelobować, ale Filip Bielańczuk końcami palców dotknął piłkę, która spadła na poprzeczkę, a następnie na rzut rożny. W doliczonym czasie gry Zieliński zagrał z prawej strony wzdłuż bramki, gdzie w końcu do siatki trafił Słowiński.

- Mecz bardzo dziwny na pewno. Rozgrywany bez wielkiej presji na wynik, ponieważ oba zespoły grają o przysłowiową pietruszkę w tej chwili. Nie grozi nikomu awans, więc taki mecz z dużą dozą nonszalancji z obu stron stąd wynik 4:3 i rzadko spotykany wynik na wszelakich poziomach rozgrywkowych. Zaczęliśmy słabo ten mecz mocno schowani. Gryf za to bardzo ofensywnie. Zaskoczył nas twardą ofensywną grą. Nie mogliśmy sobie z tym poradzić w pierwszej połowie. Mimo, że zdobyliśmy bramkę, to graliśmy słabo. Byliśmy niezadowoleni z tego jak wygląda to spotkanie. Na drugą połowę wyszliśmy nieco inaczej ustawieni pod względem taktycznym, nieco inaczej zaczęliśmy grać. Gra w drugiej połowie nasza wyglądała dużo lepiej. Szkoda, że straciliśmy na początku drugiej połowy trzeciego gola, bo myślę, że ten mocz mogliśmy nawet wygrać. Bo druga połowa wydaje mi się, że byłą dla nas. Mieliśmy więcej sytuacji. Bramka na 3:1 spowodowała, że musieliśmy gonić wynik i to zrobiliśmy. W końcówce zarówno my mogliśmy zdobyć bramkę na 4:3 jak i Gryf. Udało się to Gryfowi i gratuluję zwycięstwa. Swój zespół chcę pochwalić za drugą połowę. Prawda jest taka, że jak mawiał Stanisław Bareja są to dwa różne systemy walutowe. Jesienią Dawid wygrał z Goliatem (1:0 dla Aniołów - przyp. red.), dzisiaj Goliat wygrał z Dawidem. Gratulacje dla zespołu Gryfa, a dla moich chłopców szacunek i podziw, że w drugiej połowie się podnieśli, bo w przerwie w szatni było gorąco. Byliśmy bardzo niezadowoleni ze swojej gry i taka męska rozmowa w szatni poskutkowała tym, że na drugą połowę wyszliśmy nastawieni dużo lepiej. Niewiele brakowało, by to przyniosło efekt w postaci nawet zwycięstwa, czy choćby jednego punktu. Mateusz Słumiński dzisiaj przeszedł samego siebie, wszyscy to widzieliśmy, chyba najlepszy zawodnik na boisku. W Gryfie Tomek Piekarski ciągnął grę i dzięki niemu Gryf prezentował się tak dobrze. Natomiast Mateusz u nas pokazał dzisiaj niesamowite umiejętności i rozegrał znakomite spotkanie strzelając trzy bramki. Brakował tej zwycięskiej jeszcze czwartej, ale to może byłoby już za dużo. W każdym razie zawodnik meczu, mimo że zespół przegrał to on, jako zawodnik indywidualnie zagrał rewelacyjne spotkanie - powiedział Tadeusz Wanat junior, trener Aniołów Garczegorze.

- Dla kibiców dobry mecz, ale dla mnie to... tragiczny z tego względu, że moje odczucie jest takie, że w pierwszej połowie powinniśmy strzelić trzy, albo cztery bramki. "Zabić" mecz i mieć spokojną drugą połowę, a wychodzimy właśnie na drugą, strzelamy bramkę na 3:1. Chcieliśmy uspokoić grę, a wkradł się straszny chaos, ale na szczęście zmiany spowodowały to, że wróciliśmy do tego, co było w pierwszej połowie. Trafiły nam się dwie kontuzje. Na początku musiał zejść stoper i musieliśmy zmienić ustawienie. W drugiej połowie praktycznie musieliśmy ściągnąć środkowego pomocnika też ze względu na kontuzję. Kolejny raz graliśmy w innym bloku defensywnym. To też rzutuje na naszą grę. Bramki które dostaliśmy to są straszne błędy defensywy, ale my jeszcze w tej rundzie nie zagraliśmy meczu dwa razy pod rząd w tym samym zestawieniu w obronie. Dzisiaj miał być ten mecz, niestety nie wyszło. Cieszę się, że wygraliśmy, bo mówiłem też zawodnikom po meczu, że nieprawdopodobne było w tym meczu zremisować, bo tak naprawdę stworzyliśmy sytuacje i kreowaliśmy grę. Zespół przeciwnika bazował na kontrach. Wiedzieliśmy, że tak będą grali. Dziękuję chłopakom, że wierzyli, bo ja zawsze wierzyłem i cały czas wierzę, że jesteśmy w stanie z każdym wygrać. Dzisiaj też mówiłem "Słowikowi", bo miał tych sytuacji dużo, że spokojnie, jeszcze będzie i ta akcja przyszła i ją wykorzystał w najważniejszym momencie. W pierwszej połowie powinniśmy jednak rozstrzygnąć mecz. Zespół Aniołów w pierwszej połowie raz dotknął piłkę, wrzucił nam w pole karne i straciliśmy bramkę. Takich sytuacji nie może być. Nad tym będziemy pracowali, by w defensywie grać lepiej. Na razie nie wiem, czy będziemy grać do przodu. Do przodu właśnie nam to wychodzi. Moim zdaniem nie można u siebie strzelić cztery bramki i wygrać 4:3 - mówił Arkadiusz Gaffka, trener Gryfa Słupsk.

Gryf Słupsk - Anioły Garczegorze 4:3 (2:1)
0:1 Mateusz Słumiński (7), 1:1 Tomasz Piekarski (25), 2:1 Tomasz Piekarski (29), 3:1 Oskar Zieliński (47), 3:2 Mateusz Słumiński (53), 3:3 Mateusz Słumiński (58), 4:3 Fabian Słowiński (90)

Gryf: Bielańczuk - D.Więckowski, Wiśniewski (6 Gołojuch), Tsykalo, M.Majcher (50 Sidor, 68 Sz. Mytych), Kowtunenko, Piekarski, Jendruch, Zieliński, D.Mikołajczyk (68 Dąbrowski), Słowiński.

Anioły: Mayer - Ł.Łapigrowski, Syldatk (70 Pawlik), Drzazgowski, D.Wojda (79 K.Wojda), Ryuta (70 Godula), B.Tomasiewicz, Michał Choszcz, M.Staszczuk, Smolarek (43 Siwak), Słumiński

W spotkaniu grupy spadkowej Jantar Ustka pokonał MKS Władysławowo. Przez całe spotkanie przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji. Dopiero w 67. minucie po ataku Kamila Wójcika piłkę do własnej siatki skierował zawodnik z Władysławowa. Wynik ustalił już prawidłowo Wójcik po zamieszaniu w polu karnym i strzale w długi róg.

Jantar Ustka - MKS Władysławowo 2:0 (0:0)
1:0 (67-samobójcza), 2:0 Kamil Wójcik (90)

Jantar: Gołębiewski - Żebrowski, Szałek, Budziński, M.Dawid, Fedorow (61 Oleszczuk), Granosik, Karpiński (61 Piechowski), K.Dawid, Wójcik (90 Łukasik), Stasiak.

W pozostałych spotkaniach: Stolem Gniewino - Kaszubia Kościerzyna 1:1, GKS Kowale - Gedania Gdańsk 1:3, Wierzyca Pelplin - Jaguar Gdańsk 0:1, Wda Lipusz - Gwiazda Karsin 3:1, Powiśle Dzierzgoń - Grom Nowy Staw 1:3.

W tabeli Anioły są na 5. miejscu z 34 punktami, Gryf jest 7. mając 31 punktów. Jantar awansował na 15. miejsce - 24 punkty.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza