Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

IV liga: Jantar Ustka - Gryf Tczew 1:4 (0:1)

Krzysztof Niekrasz
Michał Podedworny (przy piłce) nie potrafił przedrzeć się przez defensywę tczewian.
Michał Podedworny (przy piłce) nie potrafił przedrzeć się przez defensywę tczewian. Ze zbioru usteckiego klubu
W meczu na szczycie Jantar/Euro-Industry Ustka przegrał z Gryfem 2009 Tczew 1:4.

W Ustce spotkały się dwa piłkarskie zespoły z trzecioligowymi aspiracjami. Ustczanie są zawiedzeni. W sobotę ich ulubieńcy doznali czwartej porażki w rundzie wiosennej, w tym dwie odnotowano na stadionie przy ulicy Sportowej. Mecz miał dwa oblicza. Gospodarze i goście twardo walczyli, gdyż żadna ze stron nie miała zamiaru ustępować pola.

W I połowie więcej okazji podbramkowych stworzyli ustczanie. To oni pięć razy mogli skarcić lidera i kto wie, jak by mecz potoczył się dalej. Wyborne okazje zmarnowali: Michał Mytych - dwukrotnie, Łukasz Stasiak, Adrian Solczak i Dawid Kowalewski. Po przerwie Gryf był zdecydowanie lepszy. Tczewianie mieli dużo swobody i miejsca na rozgrywanie akcji. Potrafili w odpowiednim momencie przetrzymać piłkę, a kiedy trzeba było to umieli skonstruować szybki atak. Goście wrzucili odpowiedni bieg, a miejscowi nie byli w stanie temu sprostać. Piłkarze z Tczewa byli wszędzie. Grali bardzo rozsądnie. W końcówce spotkania usteccy zawodnicy sprawiali wrażenie mocno zagubionych.

- Oczywiście jest nam wstyd za taki wynik. Sprawę zawaliliśmy w pierwszych trzech kwadransach, bo były czyste i stuprocentowe sytuacje. Ich nie wykorzystaliśmy i to się zemściło w dalszej fazie rywalizacji - stwierdził załamany Mirosław Zawiejski, kierownik usteckiego zespołu.

Z dwóch czołowych snajperów ligi korzystniej od Stasiaka zaprezentował się Mateusz Kuzimski, król strzelców, który jest w kręgu zainteresowań między innymi gdyńskiej Arki.

- Rzadko się zdarza, żeby lider wygrywał z trzecim zespołem tak wysoko i w dodatku na jego boisku - skomentował Tadeusz Żakieta, ustecki szkoleniowiec. - Gryf 2009 pokazał nasze słabe strony w obronie. Mimo wszystko nie zasłużyliśmy na taki niekorzystny wynik. Jeszcze była iskierka nadziei na lepszy rezultat, gdy Stasiak zdobył kontaktowego gola. Niestety, szybko zgasła.

Jantar/Euro-Industry Ustka - Gryf 2009 Tczew 1:4 (0:1)

Bramki: 0:1 Marcin Chyła (24), 0:2 Kamil Gronkowski (48), 1:2 Łukasz Stasiak (głową - 55), 1:3 Mateusz Kuzimski (67), 1:4 Kuzimski (90+1).

Jantar/Euro-Industry: Gołębiewski, Cudziło (55 Budziński), Dawid Giszka, Kowalewski, Pluta, Oczujda (75 Badowski - ż.k.), Michał Mytych, Wólczyński (67 Próchnicki), Podedworny - ż.k., Solczak, Stasiak.

Zlekceważyli outsidera

Tabela:

1. Gryf 2009 Tczew 24 56 74-25
2. Koral Dębnica 24 47 56-27
3. Jantar Ustka 24 46 54-29
4. Pomorze Potęgowo 24 44 34-26
5. Wietcisa Skarszewy 24 39 36-37
6. Murkam Przodkowo 24 36 34-25
7. Pomezania Malbork 24 35 32-26
8. Powiśle Dzierzgoń 24 35 35-31
9. Olimpia Sztum 24 33 27-35
10. Wierzyca Pelplin 24 32 52-48
11. Grom Kleszczewo 24 31 29-34
12. Żuławy Nowy Dwór Gd. 24 29 27-39
13. GKS Kolbudy 24 28 38-47
14. Karol Pęplino 24 18 22-47
15. Start Mrzezino 24 15 19-49
16. Pogoń Prabuty 24 10 17-61

W Prabutach Pogoń trafiła na słabszy dzień strzelecki Korala Dębnica i sensacyjnie zremisowała 1:1. Jeżeli chodzi o sam mecz, to wicelider z Dębnicy był dużo lepszy. Jego gra była lepiej zorganizowana w środku pola. Niestety, dębniczanie zawodzili pod prabucką bramką. Chyba niektórym dębnickim graczom zagotowały się głowy i zlekceważyli outsidera czwartoligowej tabeli.

- Bramkę straciliśmy po ładnej akcji gospodarzy i ona wprowadziła dużo nerwowości, która udzieliła się moim piłkarzom - wyznał Łukasz Pietraszak, pierwszy trener Korala. -Jest mi wstyd za taki wynik. Jechaliśmy po zwycięstwo. Byliśmy uważani za faworyta, a dopiero w końcówce osiągnęliśmy remis. Szkoda straconych punktów. Graczom trudno było wejść na właściwe tory. Przy odrobinie cwaniactwa mogliśmy jeszcze zdobyć gola.

Pogoń Prabuty - Koral Dębnica 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Szymon Hanas (13), 1:1 Mateusz Frymark (84).

Koral: Kuć, Buława (55 Dragański), Jóźwiak, Bianga, Michał Adamczyk, Damian Adamczyk (55 Wolański), Kierski (55 Frymark), Bulwan, Sadzik, Fabich - ż.k., Wyszyński.

Im gorzej, tym lepiej

Po emocjonującym spotkaniu w Sztumie Olimpia osiągnęła remis 1:1 z Karolem. Beniaminek z Pęplina miał kłopoty ze skompletowaniem składu na wyjazd. Trener Artur Suruło jest przyzwyczajony do problemów kadrowych. Karol to najdziwniejszy zespół w IV lidze. Im ma więcej trudności i gorzej dzieje się w ekipie, tym piłkarze lepiej grają, a szczególnie na wyjazdach. Gospodarze częściej nękali strzałami bramkę strzeżoną przez Marcina Rusakiewicza, ale pępliński golkiper tylko raz został zmuszony do
kapitulacji.

- Zasłużyliśmy na punkt - podsumował Marcin Petrus, rezerwowy bramkarz i zarazem prezes pęplińskiego Karola. - Zawodnicy zostawili sporo zdrowia na boisku i grali niezwykle ambitnie.
Karol nadal jest zagrożony spadkiem i trudno będzie mu się utrzymać.

Olimpia Sztum - Karol Pęplino 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Błażej Wasylko (43), 1:1 Maciej Pluta (głową - 47).

Karol: Rusakiewicz, Wasylko, K. Petrus - ż.k., Lubański, Świątczak - ż.k., Mateusz Pietras, Wypych, Markowski - ż.k., Gołąb, Gruszka (80 Górczyński), Ziembiński.

Punkty zostały w Potęgowie

Ostatnio Pomorze Potęgowo gra szczęśliwie i co najważniejsze - zdobywa punkty. Podopieczni Mirosława Iwana pokonali Powiśle Dzierzgoń po nerwowej końcówce.

Początek meczu należał do piłkarzy z Potęgowa. Po kwadransie grania obydwie drużyny były już równorzędnymi przeciwnikami. W pewnych momentach rywalizacja była ostra. Zawodnicy obu drużyn nie mieli ochoty na odstawianie nóg. To był typowy mecz bezpardonowej walki.

- Długo pachniało remisem, ale nasza drużyna grała do końca, wierząc, że wreszcie stworzymy klarowną sytuację do zdobycia zwycięskiego gola. Udało się, ale powinniśmy wcześniej wykorzystać trzy dogodne okazje. Wtedy końcówka byłaby spokojna, a tak straciłem sporo zdrowia i nerwów - wyznał Zygmunt Szewczyk, kierownik potęgowskiego zespołu.

- Nie zasłużyliśmy na porażkę. Gospodarze wykorzystali dwa nasze błędy w liniach defensywnych. Zagraliśmy dobry mecz. W końcówce mieliśmy dwie setki i mogliśmy przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę - ocenił Krzysztof Mamcarz, dyrektor dzierzgońskiego Powiśla.

Pomorze Potęgowo - Powiśle Dzierzgoń 2:1 (1:1)

Bramki: 1:0 Jacek Luzak (10), 1:1 Robert Felski (głową - 33), 2:1 Damian Mikołajczyk (89).

Pomorze: Król, Gałka, Kaczmarek, Kozera, Robert Ulanowski - ż.k., Mariusz Mikołajczyk (55 Staszczuk), Kalamaszek, Jaskólski, Formela (71 Burak), Luzak, Damian Mikołajczyk.

Pozostałe rezultaty spotkań w 24. kolejce: Wietcisa Skarszewy - Grom Kleszczwo 2:0 (0:0), Start Mrzezino - Murkam Przodkowo 1:2 (0:0), GKS - Żuławy 2:3 (2:1), Pomezania - Wierzyca 1:3 (1:1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza