Gospodarze przystąpili do środowego meczu z dużym respektem dla przeciwnika z Nowego Dworu Gdańskiego, który w dwóch ostatnich grach odniósł dwa zwycięstwa. Początkowo w poczynaniach miejscowych zawodników widać było obawę. Ale po dwudziestu minutach gry okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Dębniczanie odważniej ruszyli do ataku.
W 27. minucie wyśmienitą okazję do uzyskania prowadzenia miał Krzysztof Bednarek, ale Jarosław Talik z Żuław nie dał się zaskoczyć. W natarciu byli jednak miejscowi. Goście nastawieni byli na kontrataki. Trzeba jednak przyznać, że ich wypady były niebezpieczne. Na szczęście dobrze radziła sobie dębnicka defensywa i bez zarzutu spisywał się bramkarz, a był nim 24-letni Marek Tandecki.
Na stadionie w Dębnicy wybuch radości nastąpił pięć minut przed przerwą. Wtedy to Koral przeprowadził szybką akcję trójkową, którą skutecznie zakończył Sebastian Stalka. Tak więc pozyskanie napastnika z Piasta Człuchów okazuje się trafioną decyzją dębnickich działaczy.
W drugiej połowie obydwa zespoły walczyły przeważnie w środkowej strefie boiska. Akcje zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Zawodnicy Korala koncertowo zagrali w ostatnich dziesięciu minutach. W tym czasie dochodziło do gorących spięć na przedpolu bramkowym przyjezdnych. Nie pomogło doświadczenie golkipera z Nowego Dworu Gdańskiego. Bohaterem meczu został Piotr Dowksza.
Należy przypomnieć, że występ tego gracza stał pod dużym znakiem zapytania z powodu kontuzji. Dębnicki pomocnik zacisnął zęby i pokazał charakter twardziela w sytuacjach pod bramką Żuław. To właśnie on precyzyjnie dwa razy strzelił i piłka w 86. i 88. minucie zatrzepotała w siatce.
- Moim piłkarzom należą się słowa uznania za żelazną konsekwencję i realizację założeń taktycznych. Wygraliśmy, bo moim zdaniem byliśmy dużo lepszym zespołem - oświadczył Zbigniew Cyzman, trener Korala. - Ta wygrana jest dla nas dobrym prognostykiem na przyszłość.
Koral Dębnica - Żuławy Nowy Dwór Gdański 3:0 (1:0).
Bramki: 1:0 Sebastian Stalka (40), 2:0 Piotr Dowksza (86), 3:0 P. Dowksza (88).
Koral: Tandecki, Drążek, Michalski, Dąbkowski, Błaszczak - ż.k. (89 Tarczyluk), Kulczyk (70 Żukowski), Bulwan, P. Dowksza, Wachnik - ż.k., Stalka (76 Adamczyk), K. Bednarek (64 Żarnowski).
Orlęta zastopowały lidera
Pomorze Potęgowo przegrało na wyjeździe do zera i straciło fotel przodownika tabeli.
Reda okazała się pechowa dla beniaminka z Potęgowa. Orlęta wspięły się na wyżyny swoich umiejętności i pokonały Pomorze 3:0. Wynik może sugerować zdecydowaną przewagę gospodarzy, ale to jest złudne. W pierwszej połowie walka była równorzędna. Więcej sytuacji podbramkowych mieli gospodarze.
Po przerwie inicjatywa przeszła na stronę zespołu z Redy, który potwierdził, że będzie się liczył w stawce ekip ubiegających się o czwartoligowy awans. Jeszcze raz okazało się, że potęgowska defensywa nie stanowi monolitu i wykorzystali to miejscowi piłkarze. Dobra passa potęgowskiego zespołu została przerwana po trzech zwycięstwach.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że czeka nas bardzo trudny bój i to się sprawdziło. Mecz stał na dobrym poziomie. W końcówce zostaliśmy wybici z rytmu - wyznał Zygmunt Szewczyk, kierownik potęgowskiego Pomorza.
Orlęta Reda - Pomorze Potęgowo 3:0 (0:0).
Bramki: 1:0 Marcin Królik (głową - 50), 2:0 M. Królik (rzut karny - 72,) 3:0 Damian Pek (81).
Pomorze: Skiba, Pakosz, Kozera, Kamil Gapski, Borecki - ż.k., Tomaszewski (56 Luzak), Jaskólski, Kaczmarek (56 Formela), Kalamaszek, D. Mikołajczyk (81 Gałka), Patyk.
Czarni zawiedli swoich kibiców
W smutnych nastrojach schodzili z boiska miejscowi piłkarze w Czarnem
Miejscowi doznali drugiej porażki na swoim stadionie. Tym razem Czarni trzy punkty podarowali Murkamowi Przodkowo. Goście zdobyli bramkę po rzucie rożnym w zamieszaniu podbramkowym. Przytomnie zachował się Łukasz Dempc i z trzech metrów wepchnął piłkę do siatki. Fakt ten nastąpił w 25. minucie. Osiem minut wcześniej Szymon Łagoda trafił w porzeczkę.
W drugiej połowie częściej w posiadaniu futbolówki byli goście. Czarni starali się, ale zabrakło im siły ognia w ataku. Murkam pozostawił korzystne wrażenie.
- Sami jesteśmy sobie winni. Poderwaliśmy się do walki po utracie bramki. Mieliśmy trzy stuprocentowe okazje do zmiany wyniku, ale skuteczność moich graczy była zerowa - ocenił mocno wkurzony Jurek Marach, trener czarneńskiego zespołu.
Czarni Czarne - Murkam Przodkowo 0:1 (0:1).
Bramka: 0:1 Łukasz Dempc (25).
Czarni: Handel, Kuzan (55 Wegner), Szaciukiewicz, Wnuk-Lipiński, Kozanko, Łagoda, Staniol (70 Łazor), Bernatek, Klejdysz (46 Remieniewicz), Kościan - ż.k., Sztuba (80 P. Spryszyński).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?