Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak komendant z piersiami wojował

Hanka Lachowska [email protected]
Dlaczego świnoujscy policjanci boją się odbierać telefony? Bo mają już dosyć pytań o zakaz pokazywania nagich piersi na plaży.

OBYCZAJE Topless przeszkadza tylko sluzbistom

Co prawda ich szef z pomysłu szybko się wycofał, ale co się cała Polska uśmiała, to jej. Można powiedzieć, że Świnoujście miało darmową promocję.

Komendant miejskiej policji, młodszy inspektor Waldemar Ratajczak, bardzo przejął się przepisami. Konkretnie Ustawą o ochronie środowiska i Kodeksem wykroczeń. I dlatego...
Nie będzie muzyki, topless, niczego nie będzie
Najpierw ofiarą służbistości komendanta padli muzycy. Ci, którzy latem zarabiają graniem na promenadzie. Według Ratajczaka robili to za głośno, bo z użyciem sprzętu nagłaśniającego. A to podobno koliduje z ochroną środowiska.
Panie, które chciały opalić sobie ciało równo, bez białych śladów od stanika, miały z kolei zostać uznane za nieobyczajne. Komendant, choć całkiem jeszcze młody, tak właśnie zamierzał zakwalifikować topless - jako zachowanie nieobyczajne, na co jest paragraf w Kodeksie wykroczeń. Trzeba jednak przyznać, że surowe prawo szef policji postanowił złagodzić, oszczędzając półnagie plażowiczki skryte za parawanem.
Media szybko podchwyciły pomysły komendanta, szczególnie ten dotyczący opalania topless. O sprawie zrobiło się głośno w całym kraju.
Śmieją się sami policjanci
Wszyscy się śmiali, ale świnoujskim policjantom wcale do śmiechu nie było.
- Jezu, jaki był wstyd! - opowiada jeden z nich. - Dzwonili znajomi z innych komend w całej Polsce. Jedni się śmiali, inni współczuli.
Dodaje, że żartując wielu pytało go, czy można jeszcze zaciągnąć się do patroli, które mają karać za opalanie bez stanika.
- Śmiali się, że to super-robota - opowiada policjant. - W końcu przestałem odbierać telefony. Głupio mi było. Nie wiedziałem, co im odpowiadać.
Interwencja z ratusza
Gdy o sprawie topless zrobiło się głośno, do akcji wkroczył prezydent miasta Janusz Żmurkiewicz. W rozmowie z komendantem poprosił go o... wyrozumiałość dla żądnych swobody letników. Ostatecznie obaj panowie ustalili, że panie będą karane lub pouczane za topless tylko wtedy, gdy ktoś zgłosi na policję, że poczuł się urażony widokiem ich piersi.
Krótko po tej rozmowie próbowaliśmy i my porozmawiać z komendantem Ratajczakiem. Usłyszeliśmy tylko: - Policjanci są po to, aby przestrzegać prawa i czuwać nad bezpieczeństwem, także tych na plaży.
Co ma topless do bezpieczeństwa? Nie wiadomo.
- Może pan komendant przewiduje sytuację, że jakiś facet zagapi się na ładny biust, potknie o muszelkę na brzegu morza i przewróci? - komentują rozbawieni setnie mieszkańcy i turyści.
A co ze stringami?
Choć przez ostatnie dni pogoda raczej nie zachęcała do opalania na plaży, to 27-letnia Daria ze Świnoujścia mówi, że nie zamierza rezygnować z topless.
- Mam gdzieś zakazy. Będę opalać się bez stanika bo lubię i już - twierdzi stanowczo. - A poza tym, mam ładne piersi. To czemu ich nie pokazać? Co w tym złego?
Monika Dębska z Katowic mówi, że była już na wielu plażach. W Hiszpanii, Włoszech i Niemczech.
- I nigdzie nie spotkałam się z takim zakazem. Wszędzie widziałam panie opalające się topless i nikogo to nie gorszyło - opowiada.
Sama nie ma w zwyczaju opalania się bez stanika, ale dodaje, że wcale ją to nie gorszy.
- Skoro komendant uważa, że nagie piersi są gorszące, to co dopiero mężczyzna w stringach? - śmieje się. - A takie widoki też się przecież zdarzają na polskich plażach.
Pani Jadwiga ze Świnoujścia ma 58 lat. Często w wakacje chodzi na plażę z wnukami. Czasami także z mężem. Widoku nagich piersi nie uważa za coś nieobyczajnego.
- Jak widzę taką panią, to po prostu idę parę kroków dalej i tam rozkładam koc - mówi i dodaje z uśmiechem: - Potem tylko obserwuję męża, jak ukradkiem zerka w stronę atrakcyjnej plażowiczki opalającej się topless.
Nie ma wakacji bez muzyki
Walkę z zakazem wygrali także muzycy i właściciele lokali na promenadzie. Choć nie do końca są zadowoleni. Po rozmowach przy "okrągłym stole" z władzami miasta i policją ustalono, że mogą grać. Byle nie za głośno i tylko do godz. 22. Właśnie to ostatnie zastrzeżenie nie bardzo im się podoba.
- Przecież na promenadzie ludzie rozkręcają się dopiero wieczorem. Szczególnie w weekendy - mówi Dariusz Czyżyk, właściciel lokalu przy promenadzie. - Nam nie zależy, aby komukolwiek przeszkadzać. Będziemy grać ciszej. Tylko ta 22!
Grania dłużej nie pozwala im jeszcze jedna ustawa - o uzdrowiskach (Świnoujście jest uzdrowiskiem). Zgodnie z nią od 6 do 22 ma panować cisza nocna.
Na razie jednak sytuacja wygląda tak, że muzycy grają nie tylko przy lokalach, ale także na samej promenadzie. Grają i używają sprzętu nagłaśniającego. Do tej pory żadna skarga na hałas nie wpłynęła.
Nas to nie dotyczy
Prezydent Świnoujścia napisał do ministra środowiska prośbę o zmianę zapisów w ustawie o ochronie środowiska dotyczących muzyki. Jak mówi, temat po raz pierwszy pojawił się w naszym mieście, ale przecież dotyczy także innych miejscowości. Głównie wypoczynkowych, gdzie wielu mieszkańców żyje z turystów.
- Nie ma pewności, czy za miesiąc lub w przyszłym sezonie muzyka nie będzie zabroniona na przykład w Kołobrzegu, Ustce czy innych miejscowościach turystycznych - mówi prezydent.
Liczy, że do jego pisma do ministra przyłączą się inni. Bo wiadomo, że w większości siła. Na razie jednak żadna z miejscowości wypoczynkowych nie zgłosiła takiego poparcia. Prezydent Kołobrzegu mówi, że nie widzi tego problemu na swoim terenie.
- Oczywiście, jeśli ktoś będzie grał głośną, uciążliwą muzykę, to z pewnością straż miejska zainterweniuje - mówi rzecznik prezydenta Michał Kujaczyński. - Jednak nie w przypadku, gdy gdzieś na deptaku w środku dnia będzie sobie ktoś grał. Trzeba kierować się zdrowym rozsądkiem.
Podobnie uważa burmistrz Ustki. Obaj panowie dodają jednak, że jeśli prezydent Świnoujścia napisze do nich oficjalne pismo w tej sprawie, to się zastanowią.
Janusz Żmurkiewicz zapowiada przedstawienie problemu na posiedzeniu Zarządu Związku Miast Polskich, którego jest członkiem. Chce, aby związek wypowiedział się na ten temat.
Fot. Sławek Ryfczyński
Jeszcze kilka dni temu ta dziewczyna na świnoujskiej plaży byłaby przestępcą.
0Piersi uwolnione
Żaden inny komendant policji w nadmorskich miejscowościach województwa zachodniopomorskiego nie wpadł na pomysł karania za nagie biusty na plaży czy granie muzyki. Podobnie jest w pomorskiej policji. Funkcjonariusze zastrzegli jedynie, że w przypadku, gdy dostaną zgłoszenie, skargę, będą musieli interweniować. Niekoniecznie od razu karać mandatem. Może skończyć się na pouczeniu.
Oni już zapłacili
Świnoujscy muzycy z zespołu Funny Sunny Company jako pierwsi zostali ukarania mandatami za granie przed lokalem na promenadzie. Najpierw mieli zapłacić po 500 złotych każdy. W końcu stanęło na 200.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza