Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak nie dać się zimie za kółkiem

Natalia Kwapisz
Witold Wałaszewski, instruktor ze szkoły jazdy Witkacy, uczy kursantów, jak jeździć zimą.
Witold Wałaszewski, instruktor ze szkoły jazdy Witkacy, uczy kursantów, jak jeździć zimą. Fot. Kamil Nagórek
Prognozy pogody wskazują, że zima nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Podpowiadamy kierowcom, jak nie dać się zimie.

Śnieg, lód, błoto i fatalna widoczność - wszystko to sprawia, że jazda samochodem w zimie wymaga dużej uwagi i jeszcze większych umiejętności. O te jednak trudno, bo w Słupsku brakuje specjalistycznych kursów, które pozwalałyby kierowcom sprawdzić się w trudnych warunkach. Kiedyś takie zajęcia organizował słupski Automobilklub, ale obecnie nie ma na to odpowiednich warunków.

- Takie zajęcia odbywały się na lotnisku w Redzikowie, bo to jest jedyne miejsce, gdzie bezpiecznie można poćwiczyć takie manewry. Od kiedy zamknięto lotnisko, nie mamy odpowiedniego miejsca na takie kursy. Żeby nauczyć kierowców na przykład wyprowadzania samochodu z poślizgu, trzeba się najpierw rozpędzić do kilkudziesięciu kilometrów, a do tego potrzebny jest duży plac - mówi Wiesław Broniszewski, prezes Automobilklubu.

Na szkoły jazdy też raczej nie można liczyć. Dla młodych kierowców, którzy nauki jazdy pobierali latem, taka pogoda jak obecnie, może być dużym zaskoczeniem.

- Jeżeli kursant zapisze się na kurs zimą, a aura nie zawiedzie, ma okazję nauczyć się jazdy w trudnych warunkach. Latem pozostaje tylko teoria. Mimo to z naszych statystyk wynika, że najwięcej osób zapisuje się na kurs właśnie wiosną i latem, bo uważają, że wtedy jest znacznie łatwiej - mówi Witold Wałaszewski, instruktor jazdy ze słupskiej szkoły Witkacy.

Przygotować auto do zimy

Pierwsza rzecz, o którą trzeba zadbać, to opony. Kiedy temperatura spada poniżej 7 stopni Celsjusza, należy założyć zimowe. Jeżeli nie stać nas na wymianę wszystkich opon, możemy wymienić tylko dwie. - W takim przypadku trzeba pamiętać, aby w samochodzie z napędem na przód, nowe opony założyć z przodu i analogicznie w aucie z napędem na tył z tyłu. Taka praktyka jest dopuszczalna. Należy natomiast unikać zakładania opon o różnych bieżnikach czy rozmiarach - mówi Grzegorz Konopa z firmy Stanfex. Trzeba też pamiętać, że im niższa temperatura, tym bardziej spada ciśnienie opon. A małe ciśnienie to szybkie zużycie bieżnika, gorsza przyczepność i niestabilna jazda samochodu. - Zimą, gdy wahania temperatur są zwykle duże, warto pompować koła gazem, który utrzymuje stałe ciśnienie w oponach - radzi Konopa.

Druga sprawa to odśnieżenie całego samochodu, z reflektorami i dachem włącznie, o czym kierowcy często zapominają. - Pokrywa śniegu lub lodu na dachu pojazdu stwarza realne zagrożenie dla kierującego i innych użytkowników drogi. Dlatego za nieodśnieżenie pojazdu grozi mandat od 50 do nawet 200 złotych - przypomina Marek Komodołowicz, szef słupskiej drogówki.

Kolejna ważna rzecz to zimowy płyn do spryskiwaczy. - Należy kupić płyn, który wytrzymuje nawet do minus 35 stopni, bo nawet jeżeli na zewnątrz jest cieplej, płyn może zamarzać na szybie. W takich przypadkach może pomóc dolanie odrobiny denaturatu, który powinien uchronić płyn przez zamarzaniem - podpowiada Broniszewski.

Trzeba też pamiętać, że w warunkach zimowych płyn do spryskiwania szyb może się szybko wyczerpać. Na przykład przy temperaturze 0 stopni Celsjusza, przy jeździe miejskiej, można zużyć cały zbiornik w 3 godziny. Warto więc go uzupełniać i wozić ze sobą zapas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza