Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaką drogę pokonuje woda, zanim trafi do ustczan? Światowy Dzień Wody w stacji uzdatniania

Bogumiła Rzeczkowska
Bogumiła Rzeczkowska
Wideo
od 7 lat
W Światowy Dzień Wody usteckie Wodociągi otworzyły przed mieszkańcami swój największy skarbiec – stację uzdatniania wody. Na edukacyjną wycieczkę wybrali się i dorośli, i dzieci.

To najbardziej strategiczne miejsce w Ustce. Studnie głębinowe, pompy, ogromne filtry i agregator, który czuwa w pogotowiu, gdy zabraknie prądu. W Światowy Dzień Wody usteckie Wodociągi pokazały mieszkańcom, skąd czerpią ten najważniejszy składnik życia, jaką drogą woda wędruje, by dotrzeć do stacji, a później do domów ustczan.

Jak na święto wody przystało, deszcz zasilał ziemię w ten cenny składnik. To jednak nie zniechęciło gości, których przywitał Krzysztof Czajkowski, prezes spółki, zapewniając że woda w Ustce jest bardzo dobrej jakości, a jej ceny należą do najniższych na Wybrzeżu.

Po tym pracownicy Wodociągów oprowadzali dzieci i dorosłych, przedstawiając im, jak wygląda proces wydobycia i uzdatniania wody. Dariusz Kowalkowski, kierownik działu infrastruktury wodociągowej, najpierw opowiedział o działaniu studni głębinowych.
- Na terenie ujęcia jest osiem studni. Woda jest w gruncie, pod nami, na głębokości 70 do 100 metrów. My ją z tych powierzchni wydobywamy – mówił przy jednej ze studni, opisując jak przed milionami lat powstała woda na Ziemi. - Ta studnia ma głębokość 70 metrów. Pompa jest zawieszona na około 32 metrach. Znajduje się tam też czterometrowy filtr oczyszczający z piasków, zawiesin. Jest to pierwszy stopień filtrowania. Pompa głębinowa jest opuszczona na 30 metrów. Jedna z naszych studni ma głębokość 155 metrów. Studnie są wyniesione, żeby nie dostały się do nich wody gruntowe, zaizolowane, zimą ogrzewane, wszystko jest podłączone do naszego systemu sterowania i możemy obserwować wszystkie parametry.

Dariusz Kowalkowski opisał też działanie agregatu prądotwórczego o mocy 200 kilowatów i masie około czterech ton.

- W przypadku gdy są sytuacje awaryjne i nie ma prądu, włączamy agregat. Ma stary silnik. Ten model wykorzystywany był swego czasu w czołgach i na statkach. Bardzo dobrze pracuje. W ramach testów uruchamiamy go cyklicznie, żeby mieć pewność, że działa. Jak się go odpala, wrażenie jest niesamowite. Jest głośno, dymi z kominów. Czuć zapach i wibracje. Dwieście kilowatów zasila całe nasze ujęcie w razie braku prądu. Agregat kilkakrotnie uratował miasto przed dłuższym brakiem wody. Ostatnia taka akcja awaryjna miała miejsce w tamtym roku, gdy w stacji transformatorowej uległ uszkodzeniu odłącznik zasilający miedzy innym naszą stację. Miasto było zasilane siedem godzin z tego agregatu. Większość mieszkańców nawet nie zauważyła, że coś takiego się wydarzyło.

Można też było dowiedzieć się, na czym polega praca ogromnych filtrów, które oczyszczają wodę z manganu i żelaza za pomocą piasku o różnym uziarnieniu przed jej wypłynięciem do miasta. Można też było odczytać, że w chwili zwiedzania stacji na miasto wypływały 104 tony wody na godzinę.

Wszyscy zwiedzający z ogromnym zainteresowaniem obejrzeli urządzenia i poznali tajniki działania studni i stacji. Dzieci były bardzo grzeczne i - jak przykazał im pan kierownik i nauczycielki – nie przyciskały żadnych guzików, nie dotykały pokręteł, aby nie wyłączyć wody w Ustce. Później świetnie się bawiły w czasie animacji z Pompaliną.

Wodociągi przygotowały też poczęstunek z wodą w roli głównej oraz gadżety promocyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza