Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jako gmina potrzebujemy pomocy państwa

Zbigniew Marecki
Lidia Orłowska-Getler.
Lidia Orłowska-Getler. Łukasz Capar
Rozmowa z Lidią Orłowską-Getler, wójtem gminy Smołdzino.

- Gmina Smołdzino znalazła się na rządowej liście samorządów, które w 2014 roku mogą mieć kłopot z uchwaleniem zrównoważonego budżetu. Dlaczego?
- Zgodnie z art. 243 ustawy o finansach publicznych w przyszłym roku gminy będą musiały uchwalić budżet, w którym wydatki bieżące będą musiały się równoważyć z bieżącymi dochodami. W naszym przypadku rzeczywiście istnieje niebezpieczeństwo, że nie uda się tego zrobić.

- Co stoi na przeszkodzie?
- Niskie dochody bieżące. Powodem takiej sytuacji jest to, że prawie 70 procent powierzchni naszej gminy zajmuje Słowiński Park Narodowy oraz obszary Natura 2000. My z tych terenów mamy niewielkie dochody, które płaci nam Słowiński Park Narodowy. Od wojewody otrzymujemy 110 tysięcy zł wyrównania. To bardzo mało. W sądach zabiegamy o 11 milionów zł rekompensaty. Jedna sprawa jest już w NSA. Do sądu trafił drugi nasz wniosek, ale nie wiadomo, kiedy nastąpi rozstrzygnięcie. Tymczasem porównywalne z nami gminy, które nie są ograniczane przez park narodowy, mają o wiele wyższe dochody.

- A może jesteście za mocno zadłużeni?
- Wcale nie. Nasze zadłużenie stanowi tylko nieco ponad 30 procent dopuszczalnego limitu. Na koniec roku będzie jeszcze mniejsze, bo spłacimy część naszych zobowiązań. Mamy kolejne ciekawe projekty, ale nie wiem, czy będziemy je realizować, gdy będziemy musieli zaangażować wszystkie nasze dochody w zrównoważenie budżetu.

- W jaki sposób próbujecie zwracać uwagę na swoje problemy?
- Rozmawiałam na ten temat z kilkoma posłami, w tym z eurodeputowanym Tadeuszem Cymańskim. Prosiłam go, żeby sprawdził, jak wygląda prawodawstwo unijne w stosunku do takich gmin jak nasza. Niestety, nie dostałam żadnej odpowiedzi. Teraz, w kwietniu ma dojść do spotkania gmin w trudnej sytuacji z premierem Tuskiem. Mam nadzieję, że usłyszę jakieś pozytywne informacje.

- Czyli?
- Potrzebne są rozwiązania systemowe, które pozwolą się rozwijać gminom w podobnej sytuacji jak nasza. Niestety, na razie koń-czy się na tym, że wszyscy się ładnie wypowiadają i nas słuchają, a potem dowiadujemy się, że państwa nie stać na dofinansowanie gmin z obszarami chronionymi. W Europie jest zupełnie inaczej. Tam gminy chcą mieć obszary chronione, bo to im się opłaca.

- Niedawno PSL zaproponował wprowadzenie podatku ekologicznego, który ma pomóc takim gminom jak wasza. Jak pani odbiera tę propozycję?
- Brzmi dobrze, ale ta propozycja jest na początku drogi legislacyjnej. Jeszcze nie wiadomo, jak się skończy, a tymczasem my potrzebujemy wsparcia, abyśmy mogli się rozwijać, bo w końcu to nie gminy założyły parki narodowe i obszary chronione, a państwo.

- A może należałoby łączyć słabsze gminy z silniejszymi?
- Moim zdaniem mieszkańcy naszej gminy dobrze by na tym nie wyszli. Przeciwnie. Mieliby po trzydzieści kilometrów do Główczyc albo Ustki. Poza tym musimy pamiętać, że tam też ciągle szuka się dochodów, więc nie ma nadwyżek.

Rozmawiał: Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza