Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Janusz Palikot w Słupsku: - Będę premierem (wideo)

Zbigniew Marecki
Janusz Palikot lider Ruchu Poparcia.
Janusz Palikot lider Ruchu Poparcia. Fot. Krzysztof Głowinkowski
- Będę premierem. Październikowe wybory do parlamentu może wygrać SLD, PJN i Ruch Poparcia, a nie PO i PIS. Wokół partii Tuska i Kaczyńskiego już nie ma emocji. W Polsce rodzi się coś nowego - mówił w sobotę w Słupsku Janusz Paikot, lider Ruchu Poparcia. Na spotkanie z nim w restauracji "Metro" przyszło ponad 150 osób.

Na sali były osoby w różnym wieku, ale dominowali starsi mieszkańcy miasta i regionu.

- To trochę zaskakujące, bo na spotkaniach ze mną pojawiają się raczej młode osoby. Czułem jednak sympatię sali. Zdziwiło mnie także, że pojawił się tutaj wątek licznej grupy osób, które szukają jedzenia po śmietnikach. To chyba efekt wysokiego bezrobocia w regionie - dzielił się swoimi spostrzeżeniami Palikot.
Do Słupska przyjechał z ponad półgodzinnym spóźnieniem. Organizatorzy struktur Ruchu Poparcia już wcześniej jednak przygotowali baner z jego fotografią oraz broszury i książki programowe, które Palikot podpisywał i wręczał zadającym pytania.

W półgodzinnym wstępie powiedział, że tak jak wielu Polaków liczył, że nasz kraj zmieni "POiPiS ", ale bardzo się zawiódł, bo PiS żyje tragedią smoleńską, a rząd PO realizuje taką politykę , która nie służy narodowi. Od razu też zaczął wymieniać, co należy szybko zmieniać. Według niego trzeba zrezygnować z udziału naszych wojsk w wojnie w Afganistanie.

- Ta wojna kosztuje nas rocznie mililard 300 milionów złotych. W ciągi 5 lat można by w ten sposób zebrać pieniądze na wkład własny naszego kraju do wszystkich środków na budowę dróg, które chce nam dać Unia Europejska. Prezydent Bronisław Komorowski w czasie kampanii wyborczej obiecywał, że wycofa nasze wojska z Afganistaniu, ale tego nie zrobił - mówił Palikot.

Uważa także, że można sporo zaoszczędzić na reorganizacji licznych spółek PKP.
- One teraz nie służą do rozwiązywania problemów i zarabiania, ale są po to, aby w nich na dobrych stanowiskach obsadzać działaczy PO - grzmiał. Gwarantował zebranym, że gdyby wynajęli dworzec PKP, to szybko zostaliby milionerami.
Przekonywał także, że spore oszczędności można by osiągnąć dzięki połączeniu ZUS i KRUS.

- Tego się nie robi, bo jedna instytucja jest opanowana przez PO, a druga - PSL - tłumaczył. Ponadto jest zwolennikiem zniesienia Funduszu Kościelnego oraz zlikwidowania odpłatności dla księży za prowadzenie lekcji religii.

- Jeśli dojdę do władzy, ministrem edukacji zostanie prof. Magdalenia Środa, która wycofa rozporządzenie ministra SLD, na podstawie którego księża mają płacone za lekcje religii. To spowoduje, że w krótkim czasie lekcji religii wrócą do salek katechetycznych - przewiduje.

Odpowiadając na pytania zebranych, opowiedział się za tym, aby przeprowadzić w Polsce referendum w sprawie kadencyjności wszystkich funkcji i stanowisk politycznych.

- Z tym postulatem wystąpimy w maju. Zrobimy zbiórkę podpisów. Być może wraz z wyborami uda się zorganizować referendum w w tej sprawie. Gdyby to rozwiązanie przeszło, to politycy zachowywaliby się inaczej. Teraz zależy im na tym, aby jak najdłużej przetrwać na swoich stanowiskach. Ja zapisałem w statucie Ruchu Poparcia, że będę nim kierował najwyżej 5 lat - podkreślał.

Jeśli chodzi o ewentualne koalicje powyborcze, to powiedział, że na pewno nie będzie jej zawierał z politykami PiS. Wszystkie inne wchodzą w grę. Uważa także, że szybko należy zlikwidować IPN, bo dzieli Polaków. W zakresie polityki zagranicznej opowiada się za dalszą integracją z Unią Europejską i współpracą gospodarczą z Rosją.

- 80 procent naszych obrotów gospodarczych jest realizowane w ramach Unii Europejskiej, a ponad 35 z nich dotyczy Niemiec. To są nasi główni partnerzy. Z USA mamy tylko 3-procentowy obrót gospodarczy. Tymczasem cały czas inwestujemy w działania wspólne z Ameryką, choć nasz prezydent, gdy leciał do Waszyngtonu, musiał sobie wyrabiać wizę . To śmiechu warte - przekonywał.

Jest też pewien, że nie warto bardzo dużo inwestować w rozwój armii, bo ona nas nigdy nie uratowała. Teraz musimy walczyć o swoją pozycję poprzez gospodarkę. To jest także sposób działania w Rosji, skąd nasze firmy wypchnęli Niemcy. Niestety, premier Tusk jak gdzieś jedzie, to nie ma wokół niego biznesmenów. Tak nie postępują ważni przywódcy jak Putin czy Sarkozy - uważa Palikot.

Zadeklarował się także jako zwolennik wprowadzenia w Polsce euro, ale nie od razu, lecz w najbardziej sprzyjającym czasie. Poza tym uważa, że należy wrócić do lewicowego postulatu pełnego zatrudnienia.

- Jego być może w pełni nie da się zrealizować, ale w tym celu trzeba wykorzystać liberalne metody. Wojewódzkie Urzędy Pracy nie tworzą nowych miejsc pracy. One tylko administrują bezrobociem. Nowe miejsca pracy stworzą prywatne firmy, które będą na tym zarabiać, wskazując bezrobotnym jak rozwinąć jakiś interes - zapewniał. Poza tym jest przekonany, że ludzie, którzy wyjechali z kraju, nie wrócą tu , dopóki życie w Polsce będzie ciężkie. - Na Zachodzie nawet dowód osobisty można wymienić poprzez internet. W Polsce ciągle trzeba czekać w kolejkach do urzędników - uważa.

Zauważa już jednak pozytywne skutki tego, że na scenie politycznej pojawił się Ruch Poparcia. Jest przekonany, że dlatego rząd Tuska zdecydował się m.in. wprowadzić jednomandatowe okręgi wyborcze do Senatu , zasadę oświadczeń zamiast zaświadczeń albo zapowiada wprowadzenie odpowiedzialności finansowej urzędników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza