Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyna wygrana to Milenka! Turniej piłkarski w Słupsku na rzecz 7-miesięcznej słupszczanki

Magdalena Olechnowicz
Magdalena Olechnowicz
Szesnaście drużyn walczyło w charytatywnym piłkarskim turnieju na rzecz chorej siedmiomiesięcznej Milenki ze Słupska. Turniej zorganizowano w niedzielę na Stadionie 650-lecia w Słupsku. Była to przede wszystkim świetna zabawa i zdrowa rywalizacja, a jedyną wygraną była Milenka.

Milenka ze Słupska jest już po usunięciu złośliwego guza mózgu. To jednak dopiero pierwsza wygrana bitwa. I choć ma dopiero siedem miesięcy, rozpoczyna najtrudniejszą z możliwych walk. Walkę o życie.

Pomóc postanowili przyjaciele i znajomi. Marcin Pluta, sportowiec i organizator wielu charytatywnych akcji w Słupsku, zorganizował turniej piłkarski. Odzew był ogromny, bo już kilka dni po ogłoszeniu akcji, by komplet drużyn. W niedzielę, na stadionie 650-lecia w Słupsku rywalizowało ze sobą 16 zespołów.

– Podzieliliśmy ekipy na cztery grupy, najlepsze dwie zagrały w ćwierćfinale. Zgłosiło się sporo grających zawodników z naszych drużyn z regionu, ale także takie, które już nie grają czynnie, ale postanowili wesprzeć akcję - mówił Marcin Pluta, organizator akcji.

Oprócz turnieju zaplanowano także sztafetę, w której pobiegło 105 osób - każda po 400 metrów, co w sumie dało dystans maratoński - 42195 m. Odbył się także kiermasz, podczas którego można było kupić coś pysznego, były dmuchańce dla najmłodszych. Cała kwota została przekazana rodzicom Milenki.

Ostatecznie, po rozegraniu 32 meczów, podczas których strzelono 157 goli, poznaliśmy zwycięzców.
I miejsce zajęła drużyna Granit Kończewo, II - Indykpol, a trzecie Gryf Słupsk. W tym turnieju jednak nie zwycięstwo było najważniejsze, bo tak naprawdę jedyną wygraną była Milenka.

- Dziękuję wszystkim zawodnikom, którzy spędzając ten czas z nami, udowodnili że sportowa rodzina zawsze trzyma się razem i wspólnie jednoczy się w chwilach kiedy wypada i warto. Dziękuję także tym, którzy poświęcili swój czas przy piekarniku, aby nie zabrakło zawodnikom i nam wszystkim odpowiedniego poziomu glukozy we krwi, wszystkim firmom, które nas wsparły i wszystkim, którzy byli w tym dniu z nami i wszystkim za każdą złotówkę, która pozwoli rodzicom Milenki, aby nie martwili się o to, czy wystarczy im środków na bieżące sprawy codzienne - mówi Marcin Pluta.

Podczas akcji zebrano 38 537 zł oraz 20 €. Cały dochód przekazano rodzicom dziewczynki.

Walka Milenki

Ta historia wzrusza do łez. Milenka urodziła się 19 stycznia 2023 roku. To był najszczęśliwszy dzień w życiu jej rodziców.
- Cała ciąża przebiegała książkowo. Milenka urodziła się zdrowa. Dostała dziesięć punktów w skali Apgar. Wykonano jej wszystkie badania, wyniki nie wskazywały na nic niepojącego – opowiada Agata Safaryn, mama dziewczynki. - Córeczka rozwijała się wzorcowo. Była radosna, reagowała uśmiechem na obecność bliskich, lubiła bawić się ze starszym bratem Adamem...

Aż do 8 lipca. Wtedy ich świat się zawalił.

- Milenka zaczęła w nocy wymiotować, bardzo gwałtownie. Początkowo myślałam, że zjadłam coś, co jej zaszkodziło, bo cały czas karmię piersią, więc dziecko reaguje na to, co ja jem. Pojechaliśmy z nią jednak na SOR w Słupsku w obawie, aby się nie odwodniła – wspomina tę wstrząsającą noc pani Agata.

Potem wszystko działo się błyskawicznie.

- Mieliśmy szczęście, że trafiliśmy w Słupsku na dobrego pediatrę. Doktor Mikołaj Matejek od razu zauważył u małej powiększone ciemiączko. Natychmiast wykonano jej badanie USG główki i rezonans. Diagnoza była najgorsza z możliwych – sześciocentymetrowy złośliwy guz mózgu – mówi mama Milenki. - Nie mogliśmy w to uwierzyć, przecież jeszcze parę godzin bawiła się z Adasiem, śmiała się… Teraz trzeba było działać błyskawicznie. Natychmiast przewieziono nas do szpitala w Gdańsku, a stamtąd śmigłowcem medycznym do Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Tam wykonano najpierw drenaż, ponieważ obrzęk mózgu był tak duży, że uniemożliwiał wykonanie operacji usunięcia guza. Dwóch lekarzy powiedziało, że guz jest za duży, dziecko za małe i nie podejmą się operacji, bo dziecko albo umrze, albo będzie sparaliżowane. Byliśmy załamani. Ale na szczęście przyszedł trzeci lekarz – dr Paweł Kowalczyk, neurochirurg.

Milenka długo była utrzymywana w śpiączce farmakologicznej, ale wybudziła się i jest dobrze.

- Reaguje na bodźce zewnętrzne, uśmiecha się do nas. Tak małe dziecko jak Milenka ma 500 ml krwi, podczas operacji przetoczono jej dwa razy tyle. Niestety guz był duży i zaczął się wylewać na prawą komorę czaszki. Doszło do udaru, w efekcie czego doszło do lekkiego niedowładu lewej strony ciała. Na szczęście deficyt nie jest duży, bo obserwujemy, że Milenka otwiera czasami zaciśniętą ciągle lewą piąstkę - opowiada tata Milenki.

To jednak nie koniec. Jeszcze nie można powiedzieć, że dziewczynka jest zdrowa. Przed nią leczenie chemioterapią, które potrwa co najmniej rok i wieloletnia rehabilitacja. Przed Milenką jeszcze długa walka o życie.
- Milenka przyjęła już dwie chemioterapie, które niestety bardzo osłabiają organizm i obniżają odporność. Po drugiej chemii mocno spadły jej leukocyty i zaczęła gorączkować – mówi tata dziewczynki.

Teraz jest dobrze, ale przed dziewczynką długa i kosztowna rehabilitacja.

- Już dziś wiadomo na pewno, że będzie musiała być rehabilitowana do piątego roku życia. A potem wszystko zależy od tego, jak się będzie rozwijała – mówi pan Kamil. - Niestety, mamy duży problem ze znalezieniem fizjoterapeuty, który podejmie się długoterminowego leczenia dziecka w naszym domu. Niestety córka nie może być wożona do poradni czy szpitali, gdzie każdy kontakt z przeziębionym człowiekiem, czy środowiskiem niesterylnym grozi w jej przypadku śmiercią. Organizm po chemii jest wyjałowiony. Nie możemy jej narażać na jakiekolwiek ryzyko – mówi pan Kamil.

Dlatego ważna jest każda pomoc.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza