Ulica należąca do Malka, biegnąca przez teren po dawnej stoczni, na co dzień jest zamknięta dla ruchu. Odgradza ją od miasta płot i dwie bramy. Jej fragment to pozostałość dawnego traktu do Darłowa. Do 1910 roku to właśnie tędy biegła jedna z głównych ulic ówczesnej Ustki.
Miasto dotychczas tylko raz skorzystało z tej ulicy. W 1994 roku, podczas rozbiórki dawnego wiaduktu i budowy nowego, to właśnie tędy poprowadzono objazd. Wówczas jednak jeszcze działała ustecka stocznia. Teraz jej tereny należą już do biznesmena - i tylko od jego zgody zależy, czy mieszkańcy zachodniej części Ustki będą mogli przejechać do centrum najkrótszą drogą.
- W związku z przebudową ulicy Marynarki Polskiej burmistrz wystąpił do prezesa Malka o udostępnienie i prezes się zgodził. To dobry krok w kierunku lepszej współpracy - cieszy się Jacek Cegła, rzecznik burmistrza Ustki.
Jerzy Malek powiedział nam wczoraj, że trakt przez stocznię może być otwarty już dziś lub jutro, najdalej za dwa dni. - Najpierw musimy ogrodzić drogę od stoczni. Płot właśnie dziś przyjechał i jeszcze tylko musimy go rozstawić - zadeklarował. Na pytanie, czy nie trzeba będzie też załatać ewentualnych dziur, wyraził przekonanie, że jeśli takie zostaną odkryte, skutecznie i szybko zlikwiduje je wiceburmistrz Ustki, Marek Kurowski. Dodał, że istnieje możliwość udostępniania tej ulicy także po zakończeniu remontu.
- Ale tylko dla pieszych, bo przy moście przez Słupię mogłoby to powodować wiele sytuacji kolizyjnych. Droga może być otwarta, ale zaznaczam: mogę ją zamknąć, jak znowu mnie wkurzą! - zapowiada biznesmen.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?