Jest moda na kibicowanie

Atmosfery na trybunach zakończonych wczoraj w Polsce mistrzostw czy niedawnego EuroBasketu zazdroszczą nam inni. Kraj ogarnęła moda na kibicowanie, widać to też w Słupsku. W wielu lokalach w mieście nad Słupią można było wspólnie oglądać w weekend zmagania polskich siatkarek.

- Na pewno pojawiła się moda na wspólne kibicowanie w pubach, ale nie na wszystkie sporty. Bez wątpienia najpopularniejsze są mecze Ligi Mistrzów, na które przychodzi naprawdę dużo osób. Siatkówka, mimo że jest ostatnio na fali, nie przyciąga do pubu aż tylu kibiców. Dla przykładu na finałowym meczu ME siatkarzy było około 40 osób. Moim zdaniem to nie tyle wynik popularności jakiegoś sportu, ale to, czy mecze są emitowane na ogólnie dostępnych czy na kodowanych kanałach.

Jeśli jakieś rozgrywki każdy może obejrzeć w domu, to raczej nie przyjdzie wtedy do pubu - mówi Piotr Świerkowski, właściciel Cool Pubu.

Podobnie jest w pubie Maracana. - Rzeczywiście widać rosnące zainteresowanie oglądaniem meczów w lokalach. Coraz więcej osób dzwoni do naszego klubu i pyta, czy będziemy wyświetlali jakiś konkretny mecz, bo chcieliby go obejrzeć wspólnie z innymi kibicami - mówi Joanna Urbańska, pracownik lokalu. - Oczywiście po ostatnich sukcesach polskich siatkarzy dopingujemy wspólnie także siatkarki. Ale muszę przyznać, że u nas najpopularniejsze są jednak rozgrywki koszykarzy. Zdarza się, że stoliki są zarezerwowane już kilka dni przed ważnym meczem.

Spotkania siatkarek transmitował Polsat, więc rzesza kibiców została w domu, by wspólnie z rodziną dopingować Polki.

- W domu wszyscy są zagorzałymi kibicami. Dopingujemy przede wszystkim słupskich koszykarzy, ale kiedy gra polska reprezentacja w piłkę nożną albo siatkówkę, ubieramy się w stroje narodowe, a na balkonie wieszamy naszą flagę - mówi Sławek Sypiański ze Słupska.

Bo prawdziwi kibice to pasjonaci sportu. A czym są uczucia kibica, nie zrozumie ten, kto nie poczuł ducha sportu.

- Każdy, kto połknął bakcyla obserwowania na żywo lub przed telewizorem zmagań zawodników wie, o czym mówię - twierdzi pani Halina ze Słupska. - Uwielbiam siatkówkę, sama kiedyś grałam. Dziś już nie trenuję, ale miłość do sportu pozostała, dlatego nie mogę przegapić żadnego meczu. Co prawda nieraz narażam się przez to rodzinie i muszę stoczyć prawdziwy bój o pilota do telewizora, ale warto, dla naszych siatkarzy - dodaje pani Halina.

Kochamy i wspieramy zwycięzców. Na fali sukcesów w poszczególnych dyscyplinach rośnie moda na uprawianie konkretnego sportu. Tak było ze skokami narciarskimi czy Formułą 1. Tak jest teraz z polską siatkówką.

- Wszelkiego rodzaju manie pojawiają się wraz z wygrywaniem coraz poważniejszych imprez przez reprezentantów Polski. Ostatnie sukcesy siatkarzy i siatkarek na pewno spowodują wzrost zainteresowania tą dyscypliną. Należy się spodziewać, że młodzież zacznie przychodzić na treningi - ocenia Jan Jakubczak, słupski sędzia siatkówki, który zmagania polskich siatkarek oglądał wczoraj w domu.

Nasza sonda
Czy oglądasz mecze w TV?

Andrzej Golis, suwnicowy
- Oczywiście, że oglądam. Najchętniej siatkówkę i piłkę nożną. Zresztą u mnie w domu wszyscy lubią sport, więc chętnie oglądamy mecze całą rodziną. Teraz obowiązkowo kibicujemy polskim siatkarkom.

Marta Bogucka, uczennica
- Nie interesuję się sportem. Nie chodzę na mecze grane na żywo ani nie oglądam ich w telewizji. W domu nikt nie jest zapalonym kibicem, więc do relacji sportowych w telewizji podchodzimy spokojnie.

Sławek Sypiański, administrator
- Oczywiście, że oglądam. Najczęściej zasiadamy przed telewizorem całą rodziną, bo w domu wszyscy interesują się sportem. Obowiązkowo dopingujemy siatkarzy, a także koszykarzy.

Damian Majdan, technik mechanik
- Oglądam głównie piłkę nożną. Ale kiedy gra polska reprezentacja, to wszyscy siadamy przed telewizorem. Nawet jak ogląda się mecze w domu, to wzbudza to wielkie emocje.

Adam Izydorczyk, kucharz
- Lubię sport, więc oglądam piłkę nożną, koszykówkę i siatkówkę. Wolę kibicować w domu, więc nie chodzę na mecze do pubów. Nie mam problemów, żeby dostać się do telewizora, bo mamy dwa.

Barbara Stramel, emerytka
- Mój syn jest zagorzałym kibicem, szczególnie piłki nożnej. Teraz to każdy ma swój telewizor, ale pamiętam, że wcześniej nie raz były walki o pilota.