Tabela
Tabela
1.Kotwica Kołobrzeg 1 2
2. Sportino Inowrocław 1 2
3. AZS Koszalin 1 1
4. Energa Czarni 1 1
Zanim doszło do samego spotkania kibice zgromadzeni w hali w Jezierzycach zobaczyli, że w składzie Energi Czarnych brakuje już Nemanji Jelesijevicia, serbskiego centra, który podpisał przed sezonem kontrakt z klubem. Zawodnika zabrakło już na przedmeczowej oficjalnej prezentacji podopiecznych Igorsa Miglinieksa. Z tego, co udało się dowiedzieć "Głosowi Pomorza" klub będzie zabiegał o rozwiązanie z nim kontraktu.
Czarnym, mimo zabiegów, nie uda się zatrudnić Olivera Stevicia. Czy w takim razie już na stałe Jelesijevicia zastąpi sprawniejszy fizycznie Dalibor Djapa?
- Na razie mu się przyglądamy. Po turnieju będą kolejne decyzje - zapowiada Mirosław Lisztwan, asystent Igorsa Miglinieksa.
Energa Czarni podpisała z Jelesijeviciem umowę na cały sezon, ale były w niej zapisy zabezpieczające interes polskiej strony, pozwalające ją rozwiązać. Zawodnik w meczach sparingowych w Słupsku i w Inowrocławiu nie potrafił przekonać szkoleniowców do swoich umiejętności. Na prezentacji zabrakło także kolejnego gracza, Chrisa Danielsa. Zawodnik w drodze do Słupska z USA, nie zdążył na samolot z Monachium do Gdańska. Przybył w trakcie meczu z Kotwicą. w sobotę ma zaplanowane testy medyczne.
Sam mecz Energi Czarnych z Kotwicą nie przyniósł jakiś nadzwyczajnych emocji kibicom w Jezierzycach. Początek należał do Dawida Przybyszewskigo, zdobył w 3 minuty sześć punktów.
Słupski trener Igors Miglinieks próbował ustawień na obwodzie i pod koszem. Często, i w zależności od sytuacji na parkiecie wymieniał wszystkich zawodników. Widać było, że słupszczanie mają w nogach wyczerpujące treningi, ale nie byli już tacy kwadratowi i ociężali jak w poprzednich spotkaniach. Zresztą ciągła rotacja składem także miała pomóc graczom, każdy mógł oswoić się z sytuacjami meczowymi. Szkoleniowiec nie bał się wystawiać w trudnych sytuacjach także młodych Patryka Przyborowskeigo, Huberta Pabiana i Tomasza Smorawińskiego, przybyłego do Słupska z PBG Basket Poznań. Był w tym wszystkim jakiś postęp. Dawid Przybyszewski z pierwszego starcia tydzień temu w Inowrocławiu i Dawid z pierwszego meczu w Słupsku to niebo i ziemia.
Energa Czarni prowadziła w pierwszej i drugiej kwarcie. Do połowy trzeciej, do stanu 41:35 gospodarze radzili sobie z szybkimi atakami kołobrzeżan. Wtedy, po kolejnych zmianach słupska maszynka stanęła. Spod kosza nie trafiał Wojciech Żurawski, a każda nieskuteczna akcja Czarnych Panter napędzała Kotwicę. W 28. minucie wyszła ona na prowadzenie 48:41. Na ostatnie cztery minuty na parkiecie pojawił się najsilniejszy skład słupszczan (Joyce, Cesnauskis, Sroka, Djapa, Przybyszewski). Mocno angażował się w pogoń, miał długo piłkę, ponawiał akcje, zbierał, alenie trafiał.
- Za późno - wściekał się na ławce Igors Miglinieks. Miał rację, bo jego zespół jak stracił inicjatywę, tak nie odzyskał jej do końca. Wyszło zmęczenie treningami.
- Spokojnie, ten wynik i turniej nie będzie miał przełożenia na ligę - uspokajał po meczu Marcin Sroka. - To specyficzne zawody, nasze akcje były bardzo rwane - dodawał Cesnauskis.
Energa Czarni - Kotwica Kołobrzeg 70:79 (18:15, 16:15, 16:26, 20:23).
Energa Czarni: Joyce 9 (1), Cesnauskis 12 (2), Sulowski 0, Clark 10, Sroka 9 (1), Żurawski 3, Przybyszewski 9, Djapa 18 (2), Smorawiński. 0, Przyborowski 0, Pabian 0.
Kotwica: Rduch 0, Smith 9, Diduszko 17 (1), Bręk 2, Stelmach 16 (1), Danesi 0, Freeman 0, Wichniarz 17 (4), Harris 18 (1).
W pierwszym meczu turnieju Sportino Inowrocław pokonało AZS Koszalin 87:83
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?