Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Juliette Lewis - kino, scena i... najgorsza fryzura w historii Oscarów

rec/ dki/
Juliette Lewis z powodzeniem łączy występy na ekranie z występami na scenie. Stworzyła kilka wybitnych kreacji filmowych i nagrała parę znaczących rockowych przebojów. Oscara nigdy nie dostała, ale zrobiła furorę na jednej z ceremonii. W piątek obchodzi 40. urodziny.

"Nie jestem pięknością i dzięki temu dostaję lepsze role" - twierdzi Juliette Lewis, amerykańska gwiazda kina i muzyki, która słynie tak ze swego talentu, jak i wizerunku.

Wyrazista uroda Juliette Lewis i jej zamiłowanie do oryginalnych strojów czynią ją stałą bywalczynią plebiscytów na najgorzej ubraną gwiazdę. Niezaprzeczalny talent aktorski i umiejętność wcielania się w rozmaite postacie zagwarantowały jej status jednej z najlepszych aktorek w Hollywood. W oscarowych archiwach figuruje jako nominowana za rolę w "Przylądku strachu". W księgach guru mody Richarda Blackwella jej nazwisko pojawia się przy haśle, które budzi trwogę: "najmniej twarzowa fryzura w historii Oscarów". Juliette Lewis przechodzi jednak obojętnie i obok pochwał pod swoim adresem, jak i krytycznych uwag. Robi swoje.

Od dziecka przyszła gwiazda stawiała na swoim. Jako siedmiolatka uznała, że będzie występować na ekranie i ku zdumieniu otoczenia już wkrótce trafiła do telewizji (serial "I Married Dora"). Na dużym ekranie debiutowała w wieku 15 lat (komedia "Moja macocha jest kosmitką"). Wówczas prawnie wyzwoliła się spod kurateli rodziców. Pozbawiona opieki i ograniczeń rzuciła się w wir nocnego życia. Szalone imprezy, na których alkohol płynął strumieniami a narkotyki były na wyciągnięcie ręki stały się jej codziennością. Parę razy aresztowano ją za prowadzenie bez prawa jazdy i obecność w klubach dla dorosłych. Uzależnienie od używek, w które szybko popadła nigdy nie przesłoniły jej celu, do którego dążyła. "Chcę występować. Tylko to się liczy" - mawiała.

Doświadczenia, jakie zdobywała poza planem i hulaszczy tryb życia paradoksalnie wpłynęły na jej aktorstwo. Juliette Lewis doskonale odnajdowała się w rolach "młodych gniewnych". Przekonująco zagrała nastolatkę skazaną na karę śmierci za morderstwo w filmie "Za młoda by umrzeć?", zachwyciła jako psychopatka w "Kalifornii". W obydwu filmach na ekranie partnerował jej Brad Pitt, z którym przez dłuższy czas spotykała się także poza planem.

Mimo iż nie miała w planach kariery muzycznej, zaczęła profesjonalnie śpiewać, zachęcona przychylnymi opiniami po występie w "Dziwnych dniach", gdzie wykonała dwie piosenki autorstwa PJ Harvey. Debiutancki minialbum jej zespołu Juliette And The Licks "...Like A Bolt Of Lighting" z 2004 roku przygotował grunt pod działalność w światku muzyki niezależnej. Dziś Juliette Lewis ma na koncie cztery ciepło przyjęte płyty i pozycję charyzmatycznej liderki rockowej grupy. W Polsce występowała parokrotnie, będąc zawsze witaną entuzjastycznie przez publiczność.

Juliette Lewis po nieudanym małżeństwie z mistrzem deskorolki Stevem Berrą nie angażuje się uczuciowo na dłużej. Gwiazda skupia się na swoim zawodzie. Często powtarza, że lubi wypuszczać się na ulice Los Angeles z dyktafonem i rejestrować rozmowy przechodniów. Z nagrań czerpie potem inspirację do swoich piosenek; pomagają jej również wcielać się w różne role aktorskie. Znana jest z zakupoholizmu. Jej szafy pękają w szwach od ubrań. Lewis tłumaczy żartobliwie, że wciąż nabywa nowe fatałaszki, bo nie ma czasu iść do pralni z tymi, w których chodzi na co dzień. Jej niesławna fryzura z Oscarów też była ponoć wynikiem niewystarczającej ilości czasu - gwiazda nie zdążyła umyć włosów, więc splotła je w przylegające do głowy warkoczyki.

Nazwisko Juliette Lewis jeszcze długo będzie pojawiało się na plakatach filmów kinowych i okładkach płyt, bez względu na ich komercyjne powodzenie. "Sukces to tylko produkt uboczny tego, co robię" - mówi gwiazda. "Najważniejsze jest dla mnie bycie kreatywną" - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza