MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Karnawał mało zabawny

Andrzej Radajewski
LĘBORK. Do tej pory czas tegorocznego karnawału ma dla większości lęborczan charakter powściągliwo-oszczędnościowy

Po szaleństwach sylwestrowej nocy - raczej nie na wielkich balach, lecz w gronie znajomych na prywatkach - nastąpiła prawie zupełna cisza. Mniej bawią się nie tylko przeciętni mieszkańcy, ale także przedstawiciele lokalnych władz. Jarosław Jędrzejewski, przewodniczący Rady Miejskiej: - Lubię się bawić, ale ostatnie 2 lata spędziliśmy z żoną w domu. W zeszłym roku miałem problem z nogą, a w tym nie możemy poszaleć, bo spłacamy kredyt na dom.
- Panuje cisza karnawałowa. Gdyby nie tegoroczne maturzystki, które przed balami studniówkowymi pytają o najbardziej aktualne tendencje w modzie fryzjerskiej, nie byłoby widać, że mamy karnawał - uważa fryzjerka Małgorzata Klimko. Zdzisław Woźnica z salonu fryzjerskiego Battist ma nadzieję, że ożywienie nadejdzie: - Ludzie mniej się bawią, bo każdy przelicza pieniądze i woli wydać je np. na wczasy, niż na karnawałowe bale. Z tych powodów mniej jest szaleństwa i awangardy w uczesaniu.
Ci, którzy jednak zdecydują się gdzieś pójść, ruszą do zabawy pod koniec stycznia. Nadziei nie tracą też restauratorzy, którzy robią wszystko, aby zapełnić sale swoich lokali. Danuta Czechowicz, współwłaścicielka Karczmy Rycerskiej: - Jest gorzej niż w latach ubiegłych. Kiedyś sale zamawiało u nas kilkanaście firm, które fundowały pracownikom zabawy w ramach funduszu akcji socjalnej. Obecnie zgłosiły się do nas tylko dwa-trzy przedsiębiorstwa. Gdzie te czasy, gdy ludzie bawili się w sobotę, a w niedzielę przychodzili jeszcze do restauracji na obiad? Czechowicz zachęca klientów obniżoną o prawie 50 procent ceną kart wstępu. Natomiast Jacek Majewski kierujący restauracją Nina wychodzi z ofertą bezpośrednio do klienta, rozwieszając w mieście plakaty z informacjami o zabawach. - Ludzie teraz chodzą na dyskoteki i do pubów, bo to mniejszy koszt. Mimo wszystko zapraszam na dancingi przy muzyce mechanicznej. Jak się czegoś samemu nie zorganizuje, to ludzie sami nie przyjdą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza