Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Winiarski: - Jestem taki, że szybko nie odpuszczam

Fot. Krzysztof Tomasik
Kazimierz Winiarski
Kazimierz Winiarski Fot. Krzysztof Tomasik
Rozmowa z Kazimierzem Winiarskim, organizatorem wyprawy rowerowej ze Słupska do Brukseli.

- Zebrał już pan grupę chętnych, którzy wyruszą z panem w drogę?
- Jeszcze nie. Na razie jest pewne, że pojadę ja i mój kolega Bogusław Staniaszek, doświadczony biegacz maratończyk.

- Ale przecież robiliście nabór w kwietniu?
- Tak, ale na spotkanie przyszła młodzież poniżej 18. roku życia. Nie chcę na tak długą wyprawę zabierać ludzi, którzy jeszcze nie są dorośli. Nie mam tyle odwagi.

- Czyli będzie następny nabór?
- Tak, 25 maja.

- Na jakich zasadach?
- O godzinie 9 będziemy czekali z kolegą przed kościołem św. Jacka w Słupsku. Stamtąd razem z zainteresowanymi wyruszymy rowerami na jednodniową wyprawę. Dlatego proszę chętnych, aby przyjechali na spotkanie rowerami i zabrali ze sobą części, które mogą się okazać niezbędne w czasie jazdy, gdyby doszło do uszkodzenia pojazdu.

- Dokąd pojedziecie?
- Ustaliłem 120-kilometrową trasę. Będzie przebiegać ze Słupska przez Dolinę Charlotty do Ustki, przez poligon morski w Wicku, Jarosławiec, punkt widokowy w Wiciu, dolinę wiatraków koło Postomina, koło zagrody Andrzeja Leppera, skansen w Darłowie, obok kościółków koło Potęgowa i ponownie do Słupska. Ona pozwoli sprawdzić chętnym, czy sobie poradzą ze zróżnicowanymi warunkami geograficznymi. Poza tym będzie dużo czasu, aby porozmawiać o planowanej wyprawie.

- Występował pan do różnych władz o wsparcie. Dostał pan jakieś odpowiedzi?
- Bardzo dyplomatyczne. Wojewoda napisał, że gratuluje pomysłu, ale na tym się skończyło. Z kolei pani wójt gminy Ustka zadeklarowała, że da nam promocyjne koszulki, choć bardziej liczyłem, że się zaangażuje w przygotowanie projektu ścieżki rowerowej ze Słupska do Ustki, bo wtedy mielibyśmy co pokazać w Brukseli. Wysłałem także listy do polskich ambasad w Amsterdamie i Brukseli, ale do tej pory nie doczekałem się odpowiedzi.

- A jeśli nikt się nie pojawi 25 maja?
- To i tak pojadę z kolegą. Już to sobie przyrzekliśmy. Tak łatwo nie rezygnujemy z obranego celu.

Rozmawiał Zbigniew Marecki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza