Kierowcy chcą lepszego oznakowania na skrzyżowaniu w Słupsku

O niebezpiecznym skrzyżowaniu u zbiegu ulic Anny Łajming i Tuwima pisaliśmy wiele razy. Regularnie dochodziło tam do kolizji, a kilka tygodni temu również do wypadku śmiertelnego. Po tym zdarzeniu zmieniono tam organizację ruchu - auta jadące ul. Anny Łajming w kierunku ul. Jaracza teraz muszą się zatrzymać przed znakiem Stop. Dotychczas był tam tylko znak Ustąp pierwszeństwa przejazdu.

Nasi czytelnicy informują jednak, że wielu kierowców wciąż nie zatrzymuje się przed skrzyżowaniem. - Nie wszyscy kierowcy wiedzą, że jest tam nowe oznakowanie - twierdzi pan Antoni, kierowca ze Słupska. - Dobrym rozwiązaniem byłyby postawienie na ulicy Anny Łajming znaku, że za kilkadziesiąt metrów kierowca będzie się musiał zatrzymać na skrzyżowaniu. Takie rozwiązanie wprowadzono już na ulicy Grodzkiej, przy rondzie Staromiejskim. Tam, kilkadziesiąt metrów przed przejściem dla pieszych, jest informacja o tym, że ulica będzie podporządkowana. Znak Ustąp pierwszeństwa przejazdu jest powtórzony przy samym przejściu. Skoro drogowcy powtórzyli znaki na ul. Grodzkiej, to tym bardziej powinni to zrobić przy ulicy Anny Łajming.

Jarosław Borecki, dyrektor Zarządu Infrastruktury Miejskiej, uważa, że nie jest to konieczne. - Kilkadziesiąt metrów przed skrzyżowaniem ulic Anny Łajming i Tuwima jest znak informujący o zmianie pierwszeństwa. I to wystarczy - twierdzi Jarosław Borecki. - Na przełomie sierpnia i września planujemy przebudowę tego skrzyżowania.

Po przebudowie kierowcy chcący jechać na skrzyżowaniu na wprost, będą musieli pokonać niewielki łuk, co ma zwiększyć ich koncentrację, a w konsekwencji poprawić bezpieczeństwo kierowców.

Zobacz także: Niebezpieczne skrzyżowanie ulic Anny Łajming Tuwima. Wypowiedzi słupszczan

gp24