Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kij i bat nie zagonią do nauki

Piotr Kawałek [email protected] tel. 059 848 81 19
Kara chłosty to najlepszy sposób walki z falą przemocy w szkołach - przekonują politycy prawicy. Wtórują im niektórzy nasi czytelnicy, którzy są przekonani, że razy zadane przez nauczyciela pomogą dzieciom wyrosnąć na porządnych obywateli. Specjaliści ostrzegają i przypominają, że przemoc rodzi przemoc.

Według Henryka Urbana, działacza Prawa i Sprawiedliwości, skutecznym sposobem walki z przemocą szkolną może być przywrócenie kar cielesnych. Jego zdaniem, chłosta stosowana przez tysiąclecia, była skutecznym środkiem wychowawczym. Gdy z niej zrezygnowano w polskich szkołach zaczęła szerzyć się przemoc i "zwyrodnialstwo".
O bicie niesfornych uczniów postulują również niektórzy nasi czytelnicy. "Przed laty mieliśmy w szkole nauczyciela rysunku, który przylał uczniowi szufladą i nic mu się nie stało" - czytamy w liście od mieszkańca gminy Potęgowo, którego zdaniem takie metody nie szkodzą, a wręcz pomagają w utrzymaniu dyscypliny. - "Trudno się dziwić, że nauczyciele używali szmat, butów, czy szuflady, gdy uczniowie utrudniali prowadzenie lekcji. Sam dostałem trampkiem w głowę w słusznej sprawie i nie mam tego za złe."
Jolanta Szczypińska, słupska posłanka Prawa i Sprawiedliwości, stanowczo odcina się od pomysłu wprowadzenia kar cielesnych. - To szalony i odosobniony pomysł - przekonuje. - U ucznia wywoła jedynie strach, zniechęci go do nauki i z pewnością nie osiągnie się zamierzonego celu.
Sama dobrze wie, jakie katusze przeżywał uczeń, gdy dostał lanie. - Kilka razy dostałam linijką. Bałam się lekcji matematyki, na których nauczycielka straszyła nas dużym cyrklem - wspomina.
- Pedagodzy nadużywali kar cielesnych, bili nawet osoby nie uczestniczące w zajściu, to było bardzo upokarzające. Dziś niemożliwy jest powrót takich kar do szkół.
Jej zdaniem zmiany w szkołach są potrzebne. - Teraz brakuje dyscypliny, nauczyciel boi się podnieść głos na ucznia - mówi. - A powinien mieć autorytet i poważanie. Można to osiągnąć dzięki współpracy szkół z rodzicami.
Niestety, tego czy rzeczywiście uczniowie mogą spać spokojnie, ze stuprocentową pewnością jeszcze stwierdzić nie można, bo Ministerstwo Edukacji i Nauki - patron naszego programu "Szkoła bez przemocy" na razie pogrążone jest w przejściowym chaosie i milczy. - To bardzo ciekawy pomysł - uważa Anna Bojar z biura politycznego ministerstwa. - Na razie jednak nic nie możemy powiedzieć, bo minister pracuje tu dopiero od godziny i jeszcze nie ma rzecznika do kontaktów z mediami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza