Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kilka przykrych słów do rządzących

Wierny czytelnik, ale już pesymista
Źle się dzieje w państwie duńskim" - to powiedzenie pasuje jak ulał właśnie do nas. Pogłębiający się kryzys, w każdym sektorze gospodarki, o polityce nie wspomnę, stał się...

Źle się dzieje w państwie duńskim" - to powiedzenie pasuje jak ulał właśnie do nas. Pogłębiający się kryzys, w każdym sektorze gospodarki, o polityce nie wspomnę, stał się codziennością. Praktyki uprawiane przez rządzące koła prowadzą kraj do średniowiecznej Europy, a nie do Unii Europejskiej. Co robi rząd i parlament, aby zapobiec wstecznictwu? No właśnie, nic w tym kierunku, w przeciwnym - tak.
Jeszcze nie tak dawno mówiło się o łataniu wielkiej dziury budżetowej, o rozwiązaniach, o przyszłości pokoleń. Teraz, kiedy już stołki obsadzone, dziura sama się załatała. Chyba mamy nadwyżkę budżetową, skoro stać nas za przychodzenie do pracy nagradzać wysokich urzędników państwowych premią kwartalną w kwocie około 3-4 tysięcy złotych. Chyba jest to jednak jakaś średnia, bo nigdy nie ma przecież po równo. Minister nie może otrzymać mniej niż wiceminister, przecież to logiczne. Nasuwa się jednak pytanie, za co te premie? Przepraszam, zapomniałem, za przychodzenie do pracy.
Też tak bym chciał. Ale mnie się mówi, że premię można otrzymać za coś więcej, za pracę wykonaną dodatkowo czyli wykraczającą poza ramy moich obowiązków. Czysta teoria, bo oczywiście tak nie jest. Przecież wszędzie obcięto fundusze nagrodowe, ale nie w rządzie. Rząd tak intensywnie i efektownie pracuje, że na pewno mu się należy.
W czasie powodzi planuje się, jak jej zapobiec, w lipcu myśli o tym, jak skupić zboże, które nagle wyrosło, po upadłości zakładów pracy - jak je podnieść etc. etc. Taka to jest praca, a przykłady można mnożyć. Ale najważniejsze, że góra całkowicie odizolowała się od nizin społecznych, chociaż z nich się wywodzi. Jeśli nie wierzycie, to poszperajcie po życiorysach naszych polityków, chociaż będzie to zapewne trudne. Jeden pan Lepper nie wstydzi się swego pochodzenia, ale za to już poniósł srogą karę. Zejdźcie panowie na ziemię i popatrzcie, co dzieje się wśród waszych wyborców.
Ludzie nie otrzymują wynagrodzenia za pracę przez pół roku i według was to jest w porządku? Czyżby te sygnały do was nie dochodziły? Nie wierzę. Przed wyborami zdzieraliście zelówy, aż się kurzyło, a teraz co? Nie ma to jak zamknąć się w gabinetach, albo cichaczem wymknąć na nieplanowany urlop za granicę, jakby w tym roku lato w kraju było nieprzychylne .
Kiedy ludzie ślą petycje, jesteście głusi i ślepi - zawiązują się komitety strajkowe, to niech się zawiązują. Kiedy jednak ktoś tylko tknie jakiegoś tam Pana Walusia, potraficie zareagować, bo przecież może się zerwać ogniwo w łańcuchu. Powiedzcie kto to jest prezes "Odry", czym się różni od innych ludzi. Na pewno jest osobą liczącą się w świecie biznesu i polityki, o jego zamożności lepiej nie wspominać, bo większość pracowników stoczni mogłaby dostać apopleksji, nie wspomnę o tych, którzy nie otrzymali wynagrodzeń od pół roku.
Jest to tylko jeden z małych punkcików na mapie pracujących Polaków. Takich zakładów są tysiące, ale wy o tym nie wiecie drodzy panowie, prawda?
Przejdźmy jednak do innej sprawy, poniekąd związanej z tym protestem. Minister Janik apelował wcześniej do policjantów o wyrozumiałość w stosunku do ludzi walczących o swoje prawa. I jaką wartość mają jego słowa, skoro na drugi dzień odwołał ze stanowiska zastępcę komendanta wojewódzkiego Policji w Szczecinie (...)? Myślę, że ten człowiek wybrał najlepsze rozwiązanie - lepsze niż oskarżanie o prowokację do zajść ulicznych z robotnikami (...).
Pełne kabzy to nie wszystko, jest jeszcze na głowie ponad 38 mln rodaków. Na te stanowiska zostaliście powołani, aby zapewnić im godziwe życie. Zaufali wam, a wy co?
Już nie jesteście jako koalicja Sojuszem Lewicy Demokratycznej, ale jakimś tam ugrupowaniem, do którego ta nazwa na pewno nie pasuje. Prawica potrafiła bardziej po ludzku rozwiązywać problemy niż wy (...). Jeżeli robotnicy chcą bronić policjantów, a dowódca jednej z najlepszych w Polsce dywizji wymawia posłuszeństwo swoim przełożonym, to coś jest nie tak.
Powiecie: nie taki diabeł straszny jak go malują, a ja bym powiedział, że albo problemy przerosły gospodarza, albo gospodarz przestał się interesować swoim gospodarstwem. Najłatwiej zawsze dużo mówić, czyli mydlić oczy. Ale ludzie i tak już wam nie wierzą i to jest w tym wszystkim najgorsze.
Niedługo wybory samorządowe, pora uciekać do Samoobrony, bo ma lepsze notowania. Może tam się poszczęści.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza