MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kobieta przedsiębiorcza. Klaudia Fedorowicz-Andrzejewska produkuje myjnie bezdotykowe.

Marek Rudnicki [email protected] 91 481 33 33
Rodzinka Fedorowiczów w komplecie.
Rodzinka Fedorowiczów w komplecie.
Ukończyła Politechnikę Szczecińską studiując zarządzanie i inżynierię produkcji. W firmie rodziców przeszła drogę od ekspedientki po asystentkę zarządu.

2,5 roku temu objęła z mężem małą firmę BKF Myjnie Bezdotykowe. Pracowało w niej jedynie czterech pracowników. Dziś jest ich 36.

- Bardzo dużo zawdzięczam mężowi - przyznaje. - To, że firma stała się znana i prężnie się rozwija, to duża jego zasługa. Gdy urodziłam synka, Franciszka, nie mogłam pracować. Wszystko było na jego głowie.

Dziś firma, która produkuje myjnie bezdotykowe, bardziej znana jest w Polsce i na świecie, niż w samym Szczecinie. Wysyła swoje myjnie do Czech i Rosji. Trwają też rozmowy z kontrahentami z Austrii, Litwy, Estonii, Łotwy i Ukrainy.

Myjnie produkowane przez szczecińską firmę zdobywają uznanie dzięki innowacyjności oraz współpracy z wieloma uznanymi producentami. W tym z firmą Tenzi. Stworzyli unikalny w skali Europy system bezdotykowego mycia pojazdów. Inżynierowie i technolodzy firmy opracowali sześć programów mycia, które łączą w sobie odpowiednie proporcje takich czynników jak ciśnienie, temperaturę, chemię oraz wodę zdemineralizowaną.

Pani Klaudia nie żyje tylko pracą. Uwielbia psy, z którymi miała do czynienia od dzieciństwa. W domu ma dwa czarne labradory. Udziela się jako wolontariuszka w szczecińskim schronisku dla zwierząt.

- Zawsze kochałam zwierzęta - opowiada. - Jestem po prostu psiara. Pasjonuje mnie szkolenie psów, przebywanie z nimi, rozumienie ich potrzeb.

Dawniej w chwilach wolnych uczęszczała na zajęcia fitness i aerobic. Teraz przerzuciła się na jogę.

- Daje mi dużo więcej - mówi. - To związek między ciałem, umysłem, świadomością i duchem. Ćwiczenia są pełniejsze, a jednocześnie wymagają też wysiłku fizycznego, który każdej kobiecie się przydaje, ale dawkować go trzeba w umiarze.

W tym roku pierwszy raz od założenia firmy wyjadą z mężem w góry. Lubi narty, a przez 2,5 roku tworzenia i rozwijania firmy praktycznie na wczasach nie była.

- To też nie do końca będzie taki tylko wypoczynkowy wypad - mówi. - Pierwszy tydzień, to spotkania z kontrahentem, który akurat też w tym czasie będzie przebywał w górach. Później jednak zapominam o pracy. Tylko synek, mąż, narty i góry.

 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza