Kobiety wciąż boją się wizyt u ginekologa

Prawda jest brutalna.
- Nie ma tygodnia, aby do oddziału ginekologicznego w Ustce nie trafiała kobieta, która nie była u ginekologa od porodu mającego miejsce nawet kilkanaście lat temu - mówi dr Tomasz Konefka, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego w Ustce. - Najczęściej są to kobiety z zaawansowanym stadium raka szyjki macicy. Niestety grupa kobiet, która bada się regularnie, jest niewielka. Większość stanowią kobiety, które przychodzą do gabinetu dopiero wtedy, gdy boli.

Akcja "Przyjazny gabinet ginekologiczny " ma właśnie zachęcić kobiety do regularnych wizyt u lekarza.

- Przyjazny gabinet to taki, w którym porozmawiać można na tematy powszechnie uważane za intymne. Dotyczące życia płciowego i antykoncepcji - tłumaczy Monika Litwin z firmy Ba-yer, która jest inicjatorem akcji. - Lekarz zawsze ma w nim czas, aby objaśnić działanie poszczególnych metod i dopasować indywidualnie
najlepszą. W przyjaznym gabinecie nie ma dziwnych ani niewygodnych pytań. Śmiało można powiedzieć, że dla kobiety ginekolog to najważniejszy lekarz i wybiera go ze szczególną starannością. Niestety, wielu lekarzy rozczarowuje.
- Przez całe lata chodziłam do jednego lekarza w państwowej przychodni.
Gdy zaszłam w ciążę, pobiegłam do niego cała w skowronkach, aby potwierdzić wynik testu - opowiada Monika Kochańska ze Słupska. - Liczyłam na to, że lekarz zrobi wywiad rodzinny, powie mi, jak powinnam dbać o ciążę, jak się odżywiać, jakie witaminy przyjmować. Niestety, moja wizyta trwała, jak każda inna, trzy minuty.

Usłyszałam tylko, że mam przyjść za miesiąc, bo jest za wcześnie, aby potwierdzić ciążę. Dobry lekarz to nie taki, który ma najlepszy sprzęt, ale taki, który poświęci kobiecie dużo czasu i odpowie na jej wszystkie wątpliwości.

W samym Słupsku jest około 20 gabinetów ginekologicznych. Osiem z nich już przystąpiło do akcji.

Każdy lekarz i pacjentka mogą zgłosić "Przyjazny gabinet ginekologiczny (wystarczy wysłać e-maila na adres [email protected]).