Około godziny 11 przed słupską delegaturą Narodowego Funduszu Zdrowia stało około 40 osób, wiele z nich na zewnątrz budynku, bo w holu zabrakło już miejsca. Ludzie narzekali na system obsługi.
- Rok temu dostałam książeczkę po 5 minutach czekania. Teraz stoję tu już 40 minut i nie wiem, jak długo jeszcze to potrwa - mówiła starsza kobieta przy wejściu. Dwaj mężczyźni na zewnątrz żartowali, że kolejka po książeczki to tak naprawdę kolejka po grypę.
- Kto wie, jak się tak tu postoi, to może złapie się jakąś infekcję - ironizowali.
Jadwiga Olechnowicz, dyrektor słupskiej delegatury funduszu wyjasniła nam, że kolejka to efekt awarii nowo zainstalowanej sieci komputerowej. - Ale to nie nasza wina, tylko TP SA - zastrzegła. Dodała, że awaria spowolniła tylko obsługę, ale jej nie uniemożliwiła. - Wszyscy zostaną obsłużeni, nawet gdybyśmy mieli zostac po godzinach pracy - informowała około południa. Awaria ma być usunięta jeszcze w piątek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?