Relację z tego zdarzenia otrzymaliśmy od naszej czytelniczki, która była świadkiem.
- Parę minut po godz. 8 spod samochodu terenowego land rover zaczął wydobywać się ogień. Kierowca nie wiedząc co się dzieje jechał dalej, a ogień rozprzestrzeniał się pod samochodem - opowiada nasza czytelniczka. - Dwóm kierowcom innych aut różnymi sposobami udało się zatrzymać płonący samochód Jeden z nich siłą wyciągnął starszego pana z samochodu, a ogień był już pod całym samochodem. Szybko w ruch poszły gaśnice samochodowe.
Kobieta twierdzi, że jednak niewiele mogli zrobić - a na ich machanie zatrzymał się tylko jeden kierowca.
- Doświadczenie, poświęcenie i brak znieczulicy na ludzką krzywdę tych kierowców doprowadziły nie tylko do minimalnych strat finansowych, a także być może uratowali oni życie kierowcy - mówi kobieta. - Wkurza mnie natomiast znieczulica innych kierowców, którzy tylko zwalniali żeby popatrzeć co się dzieje. Tylko jeden zatrzymał się żeby pomóc.
Słupscy strażacy przyznają, że do takiego zdarzenia doszło.
- Gdy przyjechaliśmy na miejsce właściwie tylko dogasiliśmy pożar auta - mówi dyżurny słupskiej straży pożarnej. - Ogień w samochodzie pojawił się prawdopodobnie z powodu zwarcia w instalacji elektrycznej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?