MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kombajny wyruszają na pola

Irena Boguszewska
Wkrótce na polach pracować będą kombajny.
Wkrótce na polach pracować będą kombajny. Irena Boguszewska
Powoli rozpoczynają się tak zwane małe żniwa. Rolnicy zaczynają kosić rzepak. Być może jeszcze w tym tygodniu niektórzy przystąpią do dużych żniw. Nie liczą jednak na duże plony. Wszystkiemu winna pogoda.
Kombajny wyruszają na pola

Jeśli pogoda się utrzyma, jeśli nie będzie padać deszcz, spróbujemy wjechać kombajnami w rzepak - mówił wczoraj Józef Bogusz, właściciel gospodarstwa rolnego w Zajączkowie pod Słupskiem, który w te żniwa ma do zbioru 900 hektarów rzepaku i zbóż.

- Chcemy rozpocząć żniwa. A za pięć dni, po skoszeniu rzepaku, kombajny przejadą na pola z pszenżytem. Jest szansa, że jeszcze w tym tygodniu rozpoczniemy także duże żniwa.Czy tak będzie? To zależeć będzie już tylko od pogody. Leszek Dydyna, właściciel gospodarstwa w Darłowie, zbiory rzepaku razem z synami chce rozpocząć jutro. Nie ma go dużo. Ponieważ zimą wymarzł, na polach w ich trzech gospodarstwach zostało go tylko 50 hektarów.

- Nie liczę na wysokie plony - mówi Leszek Dydyna. - Będę się cieszyć jak uzyskamy 2 - 2,5 tony nasion z hektara. Jak na ten rok, to byłby sukces. Średnia na południu kraju, tam, gdzie już koszą, wynosi 1-1,2 tony, a w wielu gospodarstwach nawet nie osiągają jednej tony. L. Dydyna liczy, że za tydzień na jego polach będzie można zbierać jęczmień, za 10 - 14 dni - pszenicę i żyto.

Plony nie zapowiadają się zbyt wysokie. - A jak mają być dobre? - pyta rolnik z Pyrzyc. - Najpierw mieliśmy długą mroźną zimę. Kiedy się skończyła, okazało się, że część ozimin wymarzła, nic z nich nie będzie. Trzeba je było zaorać i siać zboża jare. Siewy ich były opóźnione. Miałem do wyboru, albo nic nie zebrać z rzepaku, albo ryzykować z pszenicą. Zaryzykowałem. Wiosną była jednak niesamowita susza, która szczególnie dla zbóż jarych jest niekorzystna, a wreszcie teraz, kiedy trzeba brać się za żniwa, to leje jak z cebra. Od paru tygodni wilgoć w powietrzu jest niesamowita, choroby grzybowe wręcz szaleją... Do tego dochodzą wichury, które położyły część zbóż. Jeszcze nie dojrzały, a już leżą na polu, przerastają chwastami. Jeśli w ogóle uda się je zebrać, to będą nadawały się co najwyżej na paszę.

Józef Bogusz potwierdza, że jeśli ktoś nie posiał zbóż w odpowiednim terminie, nie ma co marzyć o wysokich plonach. Jednak terminy to nie wszystko.

- Ja dwa razy skracałem zboża - mówi. - Kto nie skracał, to ma długą słomę. Ta, przy takiej pogodzie, jaka panuje w tym roku, po prostu wylega. No i zabiegi przeciw chorobom grzybowym w tym roku okazały się bardzo ważne. Jeśli ktoś ich nie zrobił, nie ma co marzyć, przy takiej wilgotności powietrza jaka jest, o zbożach konsumpcyjnych.

Jednak nawozy oraz preparaty chemiczne są bardzo drogie i wciąż drożeją. Kogo na nie stać? Cena jest przeciwnikiem jakości. Nawet jak ktoś dbał o zboża, pielęgnował je, wykonywał zabiegi chemiczne, to i tak plony będzie mieć plony o 30 procent niższe od ubiegłorocznych. Wygląda więc na to, że rolnicy zbiorą mniej zbóż i na dodatek słabej jakości. Leszek Dydyna twierdzi, że trudno będzie zebrać ziarno wysokiej jakości, które nadaje się do konsumpcji.

Rolnicy, którzy podpisali umowy na dostawy ziarna, mogą teraz mieć kłopot z wywiązaniem się z nich. A jeśli ktoś się nie wywiąże, nawet z powodu złej aury, będzie płacić kary. O tym boleśnie przekonali się gospodarze już rok temu. A jakie będą ceny? - W tym roku bez przerwy pada nie tylko u nas, ale też na południu kraju, więc skup jeszcze nie ruszył. Cen nikt jeszcze nie podał - mówi Leszek Dydyna. On liczy, że na początku żniw pszenica w skupie będzie kosztować około 800 zł. W kwietniu, kiedy firmy kontraktowały zboża, to za pszenicę w najlepszym okresie proponowały po 800-850 zł, a za jęczmień 700 - 780 zł.

Przedsiębiorstwo Zbożowo- Młynarskie PZZ w Stoisławiu jeszcze cen nie ustaliło. Przy bramie widnieje napis, że pszenica jest tu skupowana po 800 zł za tonę, z żyto, jęczmień i owiec po 700 zł. - Żniwa u nas się jeszcze nie rozpoczęły - mówi Albin Badower, prezes PZZ w Stoisławiu. - Ceny ostateczne ogłosimy za jakieś dwa tygodnie. Nie będziemy robić wielkich zapasów zbóż, najprawdopodobniej nieco mniejsze niż rok temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza