Ich sklep mieści się przy ul. Wileńskiej. Przyciąga uwagę dużym szyldem "Komis rzeczy różnych". - To świadomy wybór - mówi Łukasz Palcat, który sklep prowadzi razem z rodzicami. - Przyjrzeliśmy się bowiem rynkowi komisów i okazało się, że komisów branżowych, tworzonych głównie z myślą o obrocie sprzętem elektronicznym i gospodarstwa domowego, jest w mieście sporo. Brakuje natomiast miejsc, gdzie można by kupić i sprzedać meble oraz rozmaite bibeloty domowe.
Krzesła z drugiej ręki
Właściciele komisu jednak nie przyjmują do swojego sklepu wszystkich rzeczy, które chcieliby do niego wstawić wszyscy zainteresowani.
- Dokonujemy dużej selekcji. Głównie jednak przyjmujemy wybrany towar od pośredników, którzy sprowadzają go przede wszystkim z Niemiec. On jest zwykle dobrej jakości, a wystawiane rzeczy różnią się formą i estetyką od tych, które można kupić w miejscowych sklepach. To przyciąga uwagę kupujących, tym bardziej że wystawiamy także rzeczy z rozmaitych wyprzedaży, które właściwie do tej pory nie były używane - wyjaśnia pan Łukasz.
Ponieważ w komisie handluje się generalnie rzeczami z drugiej ręki, nie mogą one być drogie, bo odwiedzający tego typu sklepy klienci liczą się pieniędzmi albo szukają okazji.
- Z tego też względu współpracujemy z pośrednikami, bo oni przywożą do kraju rozmiate rzeczy w ilościach hurtowych, więc koszty transportu są niższe. Z kolei naszymi klientami są głównie osoby, których nie stać na to, aby jeździć do Niemiec i samodzielnie przeszukiwać targi ze starociami i miejsca, gdzie Niemcy składują rzeczy, których chcą się pozbyć - dodaje nasz rozmówca.
W komisach
też jest moda
W komisach - jak w wielu innych branżach - też panują mody i sezonowość. Klienci chętniej odwiedzają je w okresie przedświątecznym, gdy poszukują ciekawych rzeczy na prezenty. Potem pojawiają się wiosną i latem, kiedy w wielu domach przeprowadza się remonty, a gospodarze dokonują częściowej lub całkowitej zmiany dekoracji wnętrz.
- Czasem klienci poszukują także modnych mebli. Zauważyłem, że u nas przyjęły się ciężkie meble holenderskie. Nie są najtańsze, ale wydają się solidne. I to chyba powoduje, że kupują je osoby, które nie chcą dokonywać zmian co kilka lat. Gdy trzeba, poprzez pośredników, możemy je sprowadzić na zamówienie - mówi pan Łukasz.
Tu można rzeczy dotykać
Komis nie może działać w bardzo małym pomieszczeniu, bo towar trzeba w całej okazałości zaprezentować klientom. Dlatego zainteresowani tym biznesem muszą wyszukać lokal o sporej powierzchni. Najlepiej około 100 metrów kwadratowych, aby można w nim było urządzić salę ekspozycyjną oraz zaplecze socjalne z magazynem.
- W komisach samochodowych praktykuje się przestawianie samochodów, które nie mogą znaleźć klientów, do innych autokomisów. W naszej branży takich praktyk się nie stosuje, chyba że ktoś prowadzi dwa pukty sprzedaży w różnych miejscach - zdradza pan Łukasz.
Duża powierzchnia komisu wymaga także nakładów, bo lokal trzeba pomalować, oświetlić i ogrzać, aby klienci mogli z przyjemnością po nim spacerować.
- To wszystko oznacza wyższe koszty, ale warto zainwestować, bo klient, który wyszedł z dobrymi wrażeniami, chętniej do nas wróci później - zapewnia pan Łukasz.
Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?