W kwietniu 2013 roku 34-letni obecnie słupszczanin wjechał po pijanemu fordem mondeo w skrzynkę gazową kamienicy przy ul. Krasińskiego 14, uszkodził przyłącze gazu i odjechał.
Według prokuratury nieumyślnie spowodował zdarzenie, które zagrażało zdrowiu i życiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach. Uderzenie w przyłącze spowodowało rozszczelnienie instalacji gazowej. Gaz zaczął się ulatniać i nastąpił wybuch. Eksplozja doprowadziła do zawalenia się ściany domu i pożaru.
Oskarżony odpowiada także za jazdę w stanie nietrzeźwości. W chwili zatrzymania w jego mieszkaniu przez policję miał w organizmie ponad 1,5 promila alkoholu. Paweł W. przyznał się tylko do jazdy po pijanemu. Twierdził, że nie wiedział, że uszkodził skrzynkę gazową. Gdyby wiedział, nie odjechałby z miejsca zdarzenia. Oskarżony przeprosił też pokrzywdzonych lokatorów zawalonego domu. W mieszkaniach przebywało wtedy 23 z 25 zamieszkałych tam lokatorów. Dziesięć rodzin straciło dach nad głową. Dzisiaj po kamienicy nie ma śladu.
Prokuratura żąda trzech lat bezwzględnego więzienia. Obrona - nieizolacyjnej kary. Adwokat Krystian Kasperski argumentował, że nie ma dowodów na to, by oskarżony wiedział, co się stało. Zdaniem obrony, nie miał świadomości, że uszkodził tak ważny element, bo gaz zaczął ulatniać się dopiero po tym, gdy oskarżony odjechał. O wybuchu dowiedział się od policjantów, którzy go zatrzymali w domu. Wyrok zostanie ogłoszony 9 października. Więcej w piątkowym "Głosie".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?