Tymczasem według oświadczenia Beaty Majewskiej, byłego zastępcy prokuratora rejonowego w Słupsku, która ujawniła okoliczności tzw. afery plażowej w 2007 roku, Marcin Włodarczyk, szef Prokuratury Okręgowej powiedział jej: "Proszę zwolnić dzisiaj tę panią."
Poproszony o powód zwolnienia miał powiedzieć: "Bo jedzie z moją żoną na plażę". Według tej relacji Włodarczyk osobiście zapakował wózek dziecięcy do samochodu urlopowiczki. Kiedy kolejnego dnia Majewska oznajmiła Włodarczykowi, że prokurator oddelegowana do towarzystwa żony ma wokandę w sądzie usłyszała: "Proszę to załatwić" i rzucił słuchawką.
Sam Włodarczyk zaprzeczył okolicznościom tej sprawy.
Jednak kiedy ją ujawniliśmy Krzysztof Trynka, rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej stwierdził: "Sprawdzimy, czy rzeczywiście tak było."
Nie wiadomo do jakich wniosków doszli sprawdzający. Wczoraj otrzymaliśmy pismo od Katarzyny Szeskiej, rzecznika prasowego Prokuratury Krajowej. "Informuję, że przeciwko Marcinowi Włodarczykowi, prokuratorowi okręgowemu w Słupsku nie toczy się postępowanie dyscyplinarne. Jednocześnie informuję, że prokurator apelacyjny w Gdańsku jako przełożony dyscyplinarny prokuratora Marcina Włodarczyka przeprowadził postępowanie służbowe - wyjaśniające, które zakończyło się przeprowadzeniem rozmowy dyscyplinującej z prokuratorem Marcinem Włodarczykiem." - czytamy w nim.
Ireneusz Tomaszewski, prokurator apelacyjny jest na urlopie.
- Za szefa nie będę się wypowiadał, bo to on podejmował tę decyzję. Natomiast faktycznie to koniec tej sprawy - stwierdza Aleksander Przytuła, jego zastępca.
- Bez komentarza - powiedziała wczoraj w rozmowie z nami prokurator Majewska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?