Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w usteckiej Biedronce i kwarantanna w Nord Expresie

Aleksander Radomski
Aleksander Radomski
Fot. Krzysztof Piotrkowski
Pozytywny wynik testu na obecność wirusa stwierdzono u jednego z pracowników Biedronki przy pl. Dąbrowskiego w Ustce. Kwarantanną objęto też pracownika Nord Expressu. Przypadki powiązane są rodzinnie. Sanepid zalicza je do ogniska związanego z MOWI.

Biedronka przy pl. Dąbrowskiego 1 w Ustce została czasowo zamknięta we wtorek 4 sierpnia z powodu pozytywnego testu u jednego z pracowników tego sklepu. Zgodnie z zaleceniami sanepidu pozostali pracownicy zostali skierowani na dozór sanitarny i odsunięci od pełnienia obowiązków. Jak zapewnia sieć, sklep został poddany już dezynfekcji przez wyspecjalizowaną firmę.

- Od środy 5 sierpnia jest bezpieczny i ponownie dostępny dla klientów, a jego obsługę stanowią pracownicy, którzy nie mieli kontaktu z osobą zakażoną - informuje Monika Kutowicz, kierownik operacji i sprzedaży w sieci Biedronka. - Wszystkie procedury stosowane przez naszą sieć są realizowane ściśle w oparciu o przepisy prawa oraz w zgodzie z zaleceniami Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektoratu Sanitarnego - dodaje i podkreśla, że bezpieczeństwo klientów i pracowników jest dla sieci najważniejsze.

Po rozpoznaniu Covid-19 u pracownicy usteckiej Biedronki kwarantanną objęto 14 osób. Ten przypadek związany jest rodzinnie z innym, wywodzącym się z zakładu Mowi w Duninowie. Ze względu na rodzinne koneksje kwarantanną objęto też pracownicę obsługującą jedną z linii Nord Expresu.

Słupski sanepid zapewnia o braku zagrożenia dla podróżnych korzystających z usług tego przewoźnika.

- Nie ma sytuacji zagrożenia. Nie było kontaktu naszego pracownika z pasażerami - mówi z kolei Katarzyna Krasińska - Żółć, prezes Nord Expresu. - Operujemy normalnie. Nasze autobusy poddawane są ozonowaniu, kierowcy są wyposażeni w maseczki i przyłbice, a pasażerowie mają do dyspozycji żel odkażający.

Jak zapewnia przewoźnik, pracownica po stwierdzeniu pierwszego przypadku w rodzinie została objęta kwarantanną, później przebywała na urlopie wypoczynkowym, by znów trafić na kwarantannę po wykryciu wirusa u innego członka rodziny - pracującego w Biedronce.

Oba przypadki figurują w raportach sanepidu z początku tygodnia, a służby epidemiczne zaliczyły je do ogniska "rodzinnego związanego z zakładem pracy", czyli do Mowi. Według najnowszych danych w tym ognisku stwierdzono 38 przypadków, z czego 29 osób to pracownicy zakładu z Duninowa.

W czwartek Sanepid zakomunikował o dwóch nowych wykrytych przypadkach w Słupsku. Dotyczą one kobiet w średnim wieku. Jak informuje Tomasz Augustyniak, czyli Pomorski Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny zaliczono je do nowego ogniska o charakterze rodzinnym. Stan zdrowia osób, u których potwierdzono obecność wirusa SARS-CoV-2 jest dobry, została przeprowadzona konsultacja lekarska. Służby sanitarne prowadzą działania przeciwepidemiczne.

Sanepid wojewódzki w swoim raporcie mówi w sumie o 29 nowych przypadkach zdiagnozowanych na Pomorzu. Najwięcej, bo 12 stwierdzono w Gdańsku.

Z kolei Ministerstwo Zdrowia potwierdziło 726 nowych przypadków zakażenia w kraju. Najwięcej, 137, stwierdzono u mieszkańców woj. śląskiego.

Zobacz także: Szumowski przestanie być Ministrem Zdrowia?

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza