Najdrożej było na stacji Shell w Koszalinie. Tam litr benzyny bezołowiowej 95-oktanowej wycenili aż na 4,55 złotego. Kierowcy załamywali ręce. Ta cena przekroczyła już maksimum, czyli 4,50 zł, które nieco ponad miesiąc temu przewidywała na naszych łamach Urszula Cieślak z łódzkiego biura Reflex, monitorującego rynki paliw w kraju. Olej napędowy też był tu drogi. Litr na Shellu kosztował 3,85 złotego.
Drożyzna była jednak wczoraj wszędzie - w Szczecinku, Kołobrzegu, Darłowie. Litr benzyny Pb95 na stacjach Orlen, Statoil, BP kosztował średnio 4,52 złotego, litr ropy 3,82 złotego. Stacje koncernu Lotos były tylko nieco tańsze, ale jedynie o 3 grosze na każdym paliwie.
- Niestety, jestem przekonany, że to nie koniec podwyżek - mówi Ireneusz Zarzycki, szef prywatnej stacji paliw w Mścicach koło Koszalina. To jedna z najtańszych stacji w regionie. Tutaj Pb95 sprzedawali jeszcze po 4,35 zł za litr. - Ropę mam po 3,65 zł, ale jeszcze w tym tygodniu będę zamawiał nową dostawę i wiem, że ceny będą wyższe - nie miał dobrych informacji nasz rozmówca. Dlaczego według niego będzie jeszcze dużo drożej? - Cena paliw zależy od ogromnej ilości czynników. To naczynia połączone. Jedno zaszwankuje i wszystko się wali - tłumaczy Ireneusz Zarzycki. Co dziś wpływa na wysokie ceny na stacjach? - Niepokoje w Iranie i Nigerii, czyli u największych dostawców ropy, duże wahania cen dolara oraz nasz lokalny powód, czyli poczatek sezonu - kończy szef stacji.
Potwierdzają to kierowcy. - Jeszcze w piątek tankowałem benzynę po 4,39 złotego. Przyjechały tłumy nad morze i proszę spojrzeć na dzisiejszy cennik. Trzeba płacić już 13 groszy więcej - machnął ręką Roman Dekarz, przedsiębiorca, właściciel fiata doblo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?