Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin - czy stać nas na aquapark?

Jakub Roszkowski [email protected] Tel. 94 347 35 99 Fot. sxc.hu
W Koszalinie wierzą jednak, że warto wydać na basen nawet 70 milionów złotych.
W Koszalinie wierzą jednak, że warto wydać na basen nawet 70 milionów złotych.
Samorządy pragną budować nam aquaparki. Koszalin chce wydać na to aż 70 mln złotych. Z kopyta rusza też inwestycja w Białogardzie. Tylko czy nas na to stać?

Świdwin dopłaca rocznie do swojego basenu milion złotych.

Czy w ogóle kolejne aquaparki w regionie, warte miliony złotych i przynoszące tylko straty, są nam potrzebne?

- Moim zdaniem takie obiekty powinny stać w każdym mieście - odpowiada Jan Owsiak, burmistrz Świdwina. Przyznaje jednak zaraz: jego miasto dopłaca do basenu spore kwoty. Ile? To jest nawet milion złotych rocznie. Gdyby więc znalazł się ktoś chętny na odkupienie od miasta pływalni "Relax", burmistrz byłby szczęśliwy. No to warto było budować czy nie? - pytamy.

- Z punktu widzenia młodzieży, uczniów, rozwoju fizycznego, niewiele jest rzeczy atrakcyjniejszych, które pomagają rozwijać - twierdzi burmistrz. - No pewnie, że basen będzie deficytowy. Cudów nie ma. Społeczeństwo jest za biedne, by płacić większe kwoty za bilety wstępu. Dlatego dokładanie do basenu przez samorząd jest już wliczone w cenę posiadania takiej atrakcji. Po prostu nie ma szans, by taki obiekt się zbilansował - mówi szczerze.

Podobnie jest w Białogardzie. Tam wprawdzie budowa pływalni dopiero się zaczyna, samorządowcy już wiedzą, że miasto będzie musiało do basenu dopłacać. - To nie ma być inwestycja, która przyniesie bezpośrednie, finansowe korzyści - tłumaczy Krzysztof Bagiński, burmistrz Białogardu. - Ja też nie znam aquaparku, który przynosiłby dochody. U nas ma to być element większej całości.

W Białogardzie pływalnia ma stanąć obok istniejącego już kompleksu sportowego. Ma być też zapleczem dla szpitala i Centrum Rehabilitacji. - Ponadto ma też przyciągnąć do miasta nowych inwestorów. Oni, wybierając lokalizację dla swojej firmy, często sprawdzają infrastrukturę w mieście, także tę służącą relaksowi, rozrywce - tłumaczy Bagiński.

 

Basen w Białogardzie początkowo miał kosztować blisko 30 milionów złotych. Władze miasta zweryfikowały jednak swoje plany. Gotowy już projekt został radykalnie przemodelowany. Dziś wiemy, że pływalnia ma kosztować maksymalnie 15 mln złotych.

Zrezygnowano z piętrowej zabudowy, nie będzie kręgielni, dużego zaplecza, a tylko niecka basenowa, trochę dodatkowych atrakcji dla dzieci i zaplecze administracyjne.

- Te cięcia w projekcie pozwolą także na cięcia w późniejszych kosztach utrzymania obiektu - mówi burmistrz, przyznając w ten sposób, że budowa dużego aquaparku nie ma sensu, a racjonalnym pomysłem jest po prostu dobra pływalnia.

 

W Koszalinie wierzą jednak, że warto wydać na basen nawet 70 milionów złotych. I to mimo znajomości doświadczeń innych samorządów w Polsce, które już borykają się z poważnymi problemami. Według raportu przygotowanego przez dziennikarzy Gazety Wyborczej strata aquaparku Fala w Łodzi wyniosła aż 3 miliony złotych.

Władze miasta marzą więc, by pozbyć się obiektu. W Polkowicach władze miasta próbują namówić do kupna ich aquaparku koncern KGHM. Aquapark kosztował 60 milionów złotych. Przynosi straty. 25 milionów złotych na aquapark wydała też 25-tysięczna gmina Wągrowiec. Planowali, że basen będzie odwiedzało dziennie tysiąc osób.

Przychodzi 350. Po pierwszym roku działalności obiekt przyniósł stratę w wysokości 2 milionów złotych. W Pile do parku wodnego trzeba dopłacać milion złotych rocznie, podobnie w Suwałkach. W Sopocie, mimo że to obiekt prywatny, należący do Prokom Investments, dopłacają już 2 miliony złotych.

Co jednak też bardzo ważne, w ponad milionowej aglomeracji Trójmiejskiej, a więc 10-krotnie większej niż Koszalin, sopocki park wodny nie ma konkurencji. Gdańsk dopiero planuje budowę. Ale pod warunkiem, że znajdzie prywatnego partnera dla tej inwestycji. Bo miasto nie chce dopłacać do basenu ani złotówki. 

- Aquapark jest inwestycją od wielu lat oczekiwaną przez mieszkańców Koszalina - mówi Piotr Jedliński, prezydent miasta. - Dlaczego jest potrzebny? Bo miasto potrzebuje atrakcji turystycznej, magnesu. Pragną jej również mieszkańcy, którzy chcą atrakcyjnie spędzać wolny czas. Teraz mamy centra handlowe i różnorodną ofertę kulturalną, nieźle wygląda infrastruktura sportowa.

Brakuje aquaparku. Podejmując decyzję o przystąpieniu do inwestycji przeprowadzono szereg specjalistycznych analiz opłacalności przedsięwzięcia, m.in. studium wykonalności, w którym przedstawiono kilka wariantów.

Wybraliśmy ten optymalny, z dofinansowaniem unijnym w wysokości 2 mln euro. Poprawi to opłacalność przedsięwzięcia, pozwoli z jednej strony na jak najlepsze zbilansowanie wielomilionowej inwestycji, z drugiej zaś zapewni mieszkańcom i turystom jak najtańszy dostęp do usług, które aquapark będzie oferował.

Założyliśmy niewielkie dopłaty z budżetu miasta w pierwszym okresie działalności po wybudowaniu obiektu. Później, według dokładnych wyliczeń, aquapark nie będzie wymagał wsparcia z budżetu miasta - wierzy prezydent.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza