Każdy klient witany był z otwartymi rękami, a sprzedawcy skłonni byli bardziej niż zwykle do opuszczania cen. Na opustoszałym rynku najbardziej w oczy rzucały się kolorowe stoiska, na których wystawiono kwiaty.
- Więcej towaru mam w samochodzie niż na straganie, bo wiatr niszczy kwiaty - powiedział nam wczoraj Ryszard Buras. Sprzedawca wystawił hiacynty w doniczkach (5 zł za jedną cebulkę, 10 zł za trzy), kolanchoe po 6 zł, a także białe, różowe, żółte i czerwone tulipany po 2 zł oraz róże po 1,50-4 złote. Właściciel zapewniał, ze kwiaty są świeże, w poniedziałek przywiezione z Poznania i gdy tylko jakiś klient wyrażał zainteresowanie ofertą, biegał do stojącego w pobliżu samochodu po wiązkę tulipanów, czy róż.
Najwięcej doniczkowych kwiatów wystawił ogrodnik Zbignew Markowski, który oferował prymulki w różnych kolorach po 3 zł, hiacynty po 5 zł i cięte żonkile po złotówce.
Kilka kroków dalej na klientów czekała Dorota Karyulczak-Kondyjowska, pomagająca mężowi w handlu..
- W piątek lepiej idą kwiaty, zwłaszcza tulipany i żonkile - powiedziała nam. - Dziś mamy tylko różę, frezje i chryzantemy.. Wprawdzie są popularne imieniny Zbigniewa i Patryka, ale dla mężczyzn mało kto kupuje kwiaty. Tylko dwie wiązanki dziś zrobiłam. Towar sprowadzamy z Poznania, bo w pobliżu Koszalina nie ma wielkich szklarni.
Tu róże były w cenie od 2 do 4 zł, a bukiecik z 10 krżtszych róż lub frezji kosztował 8 zł, a z dłuższych róż - 12 złotych.
(kon)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?