Zakład, o którym mowa to Royal Greenland - przedsiębiorstwo powstałe na gruzach dawnego Agrosu. Firma zajmuje się produkcją wyrobów rybnych mrożonych.
Royal Greenland przetwarza głownie ryby płaskie takie jak flądra lub nieznana u nas gładzica z Morza Północnego oraz inne popularne ryby: halibuta grenlandzkiego, dorsza, łososia , mintaja itp.
W ofercie Royal Greenland znajdują się przetworzone produkty gotowe: panierowane i nadziewane filety, ryba w sosie, zupy i paluszki rybne. W sumie z taśmy RG schodzi około 200 różnych produktów.
90 procent produkcji Royal Greenland trafia na rynki Europy Zachodniej i Skandynawii. 10 procent wyrobów zaopatruje rynek krajowy. Odbiorcami są duże sieci handlowe, markety w Danii, Francji, w Niemczech , Wielkiej Brytanii. W Polsce rybne przysmaki produkowane w Koszalinie znajdziemy w Lidlu, Biedronce, Makro, Tesco czy Kauflandzie.
- Jeśli chodzi o naszą branżę, to obecnie należy do nas 20 procent rynku detalicznego w Polsce - mówi Sławomir Huk, menedżer sprzedaży Royal Greenland. - Na rynku krajowym są więksi od nas gracze, ale mocno rozwijamy naszą sprzedaż i doganiamy ich. W okresie 4-5 lat planujemy osiągnąć poziom produkcyjny 20.000 ton.
Na obecności Royal Greenland korzysta lokalny biznes. Firma w surowce zaopatruje się na całym świecie, ale część ryb kupuje również od naszych rybaków z Darłowa, czy Kołobrzegu. Niektóre urządzenia będące na wyposażeniu RG produkowane są w koszalińskim Tepro.
RG ma ambitne plany rozwoju, dlatego też szuka chętnych do pracy.
- W zakładzie w Koszalinie pracuje obecnie 360 osób - mówi Carsten Pedersen, dyrektor zarządzający Royal Greenland Seafood sp. z o.o. W związku z obecnym rozwojem naszego zakładu zatrudniamy nowych pracowników. Od lipca zatrudniliśmy ok. 60 osób.
Teraz szukamy kolejnych 30-50 pracowników, mających doświadczenie w filetowaniu ryb. Jednym z większych problemów, który obecnie zauważamy, jest brak wykwalifikowanych fachowców.
Chętnie zatrudnimy w naszym zakładzie wykwalifikowanych pracowników z tego regionu, ale niestety ich nie ma. Jeżeli nie uda się znaleźć pracowników na lokalnym rynku, wówczas nie jest wykluczone, że będziemy się posiłkować personelem z zagranicy, tak jak to robią inne lokalne firmy z branży.
Wymagania i oczekiwania to jedno, a zarobki to drugie. Być może Royal Greenland nie może znaleźć ludzi, bo proponuje niskie wynagrodzenie? Jak zapewnia szefostwo firmy, RG oferuje zarobki wyższe niż większość lokalnych przedsiębiorstw, także tych z zagranicznym kapitałem. Konkretnych kwot nikt nie chce jednak ujawnić.
- Działając na bardzo konkurencyjnym rynku, tak jak każda inna firma myślimy o optymalizacji kosztów. Jednakże pomimo tego, oferujemy w Royal Greenland wynagrodzenia o kilkanaście procent wyższe niż oferowane średnio przez inne firmy na lokalnym rynku - wyjaśnia Carsten Pedersen.
Czytaj też> Koszalin> W Royal Greenland będą zatrudniać w ciągu trzech lat
Prezes nie ukrywa, że chce, aby jego firma była liderem branży w Polsce. To nie wszystko. RG chce zaistnieć na nowych rynkach w Europie Środkowej i Wschodniej - na Węgrzech, Słowacji, w Czechach, Bułgarii, Rumunii, w krajach bałkańskich i bałtyckich. Zakład w Koszalinie ma być lokomotywą, która zapewni szybki rozwój koncernowi Royal Greenland w tej części Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?