Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszalin> Sklep ma w nosie klienta

Inga Domurat, [email protected], Fot. sxc.hu
Czytelnik kupił na raty telewizor i wpadł z tarapaty. Nie ze swojej winy.
Czytelnik kupił na raty telewizor i wpadł z tarapaty. Nie ze swojej winy.
- Otrzymałem właśnie odpowiedź z warszawskiej siedziby sieci sklepów AGD RTV "Euro-Net" i jestem nią bardzo zaskoczony.

Mimo, że do pisma, kopii dokumentów, dołączyłem paragon niefiskalny z koszalińskiego sklepu, to firma uznała, że to nie jest dowód na potwierdzenie wpłaty. To absurd - mówił nam Arkadiusz Janz, powiatowy rzecznik konsumentów w Koszalinie, który zajął się sprawą naszego Czytelnika.

Przypomnijmy, w czym rzecz. Nasz Czytelnik (nazwisko do wiad. red.) w 2007 roku zgodził się na kupno w oferowanej przez "Euro-Net" sprzedaży ratalnej telewizora i kilku drobiazgów na łączną kwotę prawie 2200 złotych. Oprócz tego skorzystał z proponowanego przez sprzedawcę ubezpieczenia przedłużonych gwarancji, które zwalnia klienta od ponoszenia jakichkolwiek kosztów naprawy sprzętu w trzecim roku jego używania. Jego koszt to 210 złotych. Tym samym nasz Czytelnik za pośrednictwem sklepu zaciągnął kredyt w Cetel Banku na kwotę nieco ponad 2400 złotych. Z tym, że za to dodatkowe ubezpieczenie zapłacił gotówką na miejscu w sklepie, który pieniądze powinien przekazać do banku na poczet spłaty kredytu.

Tego jednak najwidoczniej nie zrobił, bo choć nasz Czytelnik w pół roku spłacił prawie 2200 zł, by uniknąć naliczania odsetek, bank upomniał się o te 210 złotych. Nie czekał na wyjaśnienia, sprzedał dług firmie windykacyjnej i ta żąda teraz od naszego Czytelnika 1220 złotych. Nasz Czytelnik zachował jednak wystawiony na kwotę 210 zł paragon niefiskalny i tą sprawą zajął się powiatowy rzecznik konsumentów w Koszalinie. Jest przekonany o ewidentnej winie sklepu. Prowadzi zresztą równolegle dwie bliźniacze sprawy. Natomiast po naszej interwencji Tomasz Siedlecki, dyrektor do spraw marketingu warszawskiej sieci, zapewnił, że jeśli otrzyma dowód wpłaty do kasy, to zadłużenie bankowe sklep weźmie na siebie. Ale, jak się okazuje, wcale nie ma takiego zamiaru.

- Sieć kwestionuje fakt, że w ogóle do zapłaty w kasie doszło. W ten sposób podważa wiarygodność konsumenta, wręcz uznaje, że złożył nieprawdziwe oświadczenie. Jestem tym oburzony i wyślę do warszawskiej sieci "Euro-Net" kolejne pismo - poinformował nas Arkadiusz Janz. - Przede wszystkim chcę się dowiedzieć, co, jeśli nie paragon, jest dla sieci dowodem wpłaty? I czym w takim razie ten wystawiony paragon jest? I jeszcze raz będę się domagał rozpatrzenia sprawy na korzyść konsumenta. Jeśli to nie pomoże sprawę rozstrzygnie sąd. Zawiadomię również Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, by skontrolował, czy aby sieć nie narusza zbiorowych interesów konsumentów.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gp24.pl Głos Pomorza