Koszalin> Sprawdź ceny na koszalińskim targowisku. Tym razem miodu

- Obecna, mroźna zima nie ma żadnego ujemnego wpływu na pszczoły - powiedział nam wczoraj Jerzy Bartczak z Bukówka, sprzedający miód z własnej pasieki na targu w Koszalinie. - Kiedy ul jest suchy, a pszczoły mają co jeść, na pewno przeżyją.

Ul musi mieć minimalny przewiew, żeby nie gromadziła się w nim wilgoć, powodująca choroby grzybowe. Mam około 200 uli, z których część stoi w dwóch miejscach w lesie, a trzecia pasieka jest koło wsi. I o te pszczoły się martwię, bo gnębią je sikorki, których jest zatrzęsienie. Ludzie przestali je karmić i teraz ptaki siadają na ule, stukają we wlotki i łapią pszczoły, które wychodzą. Sikorki nawet dziurę potrafią zrobić w ulu i wejść do środka - narzeka pszczelarz z Bykówka.

Jerzy Bartczak martwił się, że miodu wystarczy mu tylko do końca lutego, bo w zeszłym roku zbiory były marne. A klientom oferował jedynie 3 rodzaje miodu: gryczany po 28 zł, szlachecki po 27 zł (z leśnej pasieki z gniazda ula - jak mówił) i najtańszy wielokwiatowy po 25 złotych.

Duży wybór miodów w słoikach różnej wielkości (najmniejszy - 4-5 zł) miał zeszłoroczny absolwent Technikum Pszczelarskiego Paweł Hawran z Miłogoszczy. Równie interesująco jak poprzednik opowiadał o zwyczajach pszczół i zaletach miodu oraz propolisu i pyłku, dodanych do niektórych słoików.

- Polecam pyłek, bo to prawdziwa bomba witaminowa - namawiał klientkę. - Pyłek to sama natura, bo ma odżywcze składniki i dużo mikroelementów, zaś propolis zawiera bakteriobójcze substancje. Pszczelarz powiedział nam, że najlepiej idzie miód lipowy, kupowany na przeziębienie i wielokwiatowy, bo najtańszy - 23 zł i tyle samo kosztuje rzepakowy miód.

Lipowy i gryczany ceniony jest na 28 zł, spadziowy - 40 zł, a wrzosowy - 45 złotych. I tego najdroższego miodu pszczoły zebrały najwięcej,więc starczy go do majowych zbiorów.