Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszmarna ostatnia droga. Pożegnanie w korytarzu w prosektorium

Sylwia Lis
Sylwia Lis
W Bytowie nie ma domu pogrzebowego z prawdziwego zdarzenia. Jego funkcję pełni przyszpitalne prosektorium. Ta sytuacja denerwuje mieszkańców miasta od lat, ale nic się w tej sprawie nie zmienia.
W Bytowie nie ma domu pogrzebowego z prawdziwego zdarzenia. Jego funkcję pełni przyszpitalne prosektorium. Ta sytuacja denerwuje mieszkańców miasta od lat, ale nic się w tej sprawie nie zmienia. Sylwia Lis
W skandalicznych warunkach pogrążone w żałobie rodziny żegnają swoich zmarłych. Korytarz w zaniedbanym budynku to nie jest odpowiednie miejsce. Czy to się w końcu zmieni?

Temat przyszpitalnego prosektorium przy ul. Mickiewicza wraca jak bumerang. Dlaczego? Ponieważ w Bytowie nie ma domu pogrzebowego z prawdziwego zdarzenia i ono właśnie siłą rzeczy pełni taką rolę. Trafiają do niego zmarli ze szpitala, a także z okolicznych miejscowości. Tu, jeśli jest taka konieczność, przeprowadzana jest sekcja zwłok, tutaj ciała są przechowywane do dnia pochówku.

Pożegnanie w korytarzu

Budynek zarówno wewnątrz, jak i z zewnątrz urąga wszelkim standardom. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy przeprowadzony był tutaj jakikolwiek remont.

W środku jest kilka pomieszczeń, w tym to do przeprowadzania sekcji zwłok, chłodnia i dwie toalety. Rodziny chcące pożegnać się ze zmarłym bliskim przed pogrzebem robią to w korytarzu.

Na fatalne warunki, brak poszanowania godności zmarłych i rodzin od dawna narzekają mieszkańcy Bytowa. Kilka lat temu do tamtejszej prokuratury trafiło nawet zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Śledczy sprawdzali, czy w przyszpitalnym prosektorium doszło do zbezczeszczenia zwłok. Według autora doniesienia były one przechowywane w niegodnych warunkach. Prokuratura nie dopatrzyła się jednak złamania prawa. Choć przyznała, że warunki w prosektorium pozostawiają wiele do życzenia.

Pomysł z dzierżawą spalił na panewce

Szpital Powiatu Bytowskiego od dawna boryka się z brakiem pieniędzy. W ubiegłym roku została zamknięta porodówka. Szukając oszczędności, władze szpitala wpadły na pomysł dzierżawy prosektorium. Nikt się nie zgłosił.

- Firma, która zdecydowałaby się przejąć prosektorium, mogłaby je odpowiednio wyremontować, aby powstało miejsce służące do pożegnań - mówi Ewa Czechowska ze szpitala.

Dopytaliśmy, czy w związku z brakiem chętnych placówka ma w planach remont obiektu. Usłyszeliśmy, że nie.

Kogo stać na kompleksowy remont?

Jakie były warunki dzierżawy? W ogłoszeniu możemy przeczytać m.in., że umowa dzierżawy miała być zawarta na dziesięć lat, z miesięcznym czynszem w wysokości 1500 zł. Dzierżawca miałby ponosić wszystkie koszty remontu oraz bieżących rachunków: za zużycie wody i prądu, wywóz odpadów, w tym medycznych, podatku od nieruchomości. W miejscu tym nie mógłby prowadzić działalności z zakresu usług pogrzebowych czy wywieszać reklam. Na dzierżawcę szpital chciał scedować także obowiązek odbioru zwłok ze szpitala w ciągu dwóch godzin i przygotowania ich do pochówku. Za taką usługę przedsiębiorca miałby otrzymać 100 złotych za jedną zmarłą osobę.

Okazuje się, że jeden z właścicieli zakładu pogrzebowego w regionie słupskim był zainteresowany dzierżawą prosektorium, ale...

- Mocno analizowałem warunki dzierżawy - mówi. - Długo zastanawiałem się, czy stanąć do przetargu. Chciałem tu stworzyć miejsce, gdzie bliscy z godnością i poszanowaniem mogliby się pożegnać ze zmarłym, taką kaplicę czy salę pożegnań. Jednak zrezygnowałem. Proszę mi wierzyć, cały budynek wymaga kompleksowego remontu. Czekałaby mnie wymiana okien, drzwi, kafelków, trzeba by było kupić nowy stół sekcyjny i chłodnię na osiem ciał. To jeszcze byłbym w stanie znieść, ale zniechęcił mnie zapis o odbiorze ciał ze szpitala za 100 złotych. To oznaczałoby, że musiałbym zatrudnić dwóch kolejnych pracowników dyspozycyjnych przez 24 godziny na dobę. No i warunek dotyczący zakazu wieszania reklam. Prowadzę zakład pogrzebowy, chciałbym umieścić swój szyld. Proszę zobaczyć, jak jest w Miastku. Piękna sala pożegnań, warunki idealne. Tak mogłoby być w Bytowie.

Sanepid: to nie jest miejsce na pożegnania

W sprawie fatalnych warunków w prosektorium skontaktowaliśmy się z sanepidem.

- Kontrola prosektorium była przeprowadzona ostatnio wraz z kontrolą oddziałów szpitalnych w październiku 2022 roku - informuje Anna Krefft, państwowy powiatowy inspektor sanitarny w Bytowie. - Nie stwierdzono w nim nieprawidłowości.

Jednak dodaje, że zaplecze szpitalne nie jest miejscem pożegnań zmarłego.

- Obiekt ten przeznaczony jest wyłącznie jako miejsce przeprowadzenia sekcji, przyjmowania i przechowywania zwłok oraz ich wydawania firmom pogrzebowym - podkreśla.

Dom pogrzebowy tylko w projekcie

A może gmina przyjdzie na ratunek? Na nowym cmentarzu stoi mała kaplica bez chłodni. Gmina ma już nawet projekt budowy domu pogrzebowego. Problemem jest brak pieniędzy. W budżecie na ten cel zabezpieczonych jest 650 tys. zł. Kosztorys opiewa na siedem milionów złotych.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza